Ksiądz ukraiński zamarł z dziećmi, spełniając swój obowiązek miłosierdzia

Mało znany szerokiemu społeczeństwu, prosty ksiądz z Niemirowa, Iwan Kyprian, niewiele różnił się od ojców UGCC swoich czasów – początku XX wieku. Był wykształcony, szlachetny i służył Bogu oraz Jego ludowi.

Zginął śmiercią męczeńską wraz z więźniami dziecięcymi obozu sowieckiego. Dowiedziawszy się, że dzieci nie są zabierane na badania lekarskie, lecz na egzekucję, zrobił aniołki z cukru i udał się do tych dzieci w klatce, aby je wesprzeć.

Ojciec Kyprian miał pod swoją opieką ponad siedemdziesięcioro dzieci. Codziennie odprawiał mszę świętą dla tych, którzy postradali zmysły i sparaliżowali dzieci. Tulił do siebie tych nieszczęśników i razem z nimi gorzko płakał. Kiedy zmarłe dzieci, Iwan zakopywał je ostrożnie, niosąc małe ciała w ramionach i szepcząc modlitwy o spokój duszy zmarłego dziecka.

Wszyscy dorośli więźniowie głęboko szanowali Iwana i pomagali mu chronić dzieci, w przeciwieństwie do czerwonookich sadystów.

Pewnego dnia ojciec Iwana został potajemnie poinformowany, że enkawedyści zabrali 20 dzieci nie na badania lekarskie, lecz na rozstrzelanie i zamknęli je w klatce bez dachu, aby rano rozstrzelać je na śniegu.

Nieszczęsne dzieci szlochały i wzywały ks. Cypriana, aby przyszedł do nich. Ale sadyści nie zwracali na to uwagi. Wkrótce zaczęła się straszna zamieć. Ojciec Iwan, pokonując żywioły, szukał skazanych i wzywał ich. Błagał Jezusa i wszystkich świętych, aby pomogli mu znaleźć dzieci. I usłyszał ich płacz.

Zamieć trwała cztery dni, a strzelaninę przełożono na później. Gdy zamieć ustała, strażnicy znaleźli ciało ks. Cypriana z zamarzniętymi dziećmi w klatce. Wciąż trzymał rękę jednego chłopca. Ta tragedia wydarzyła się w 1934 roku.

Choć świat pamięta o św. Maksymilianie Kolbe, franciszkaninie, który dobrowolnie poszedł na rozstrzelanie w Oświęcimiu, ratując życie ojca wielu dzieci, i o Januszu Korczaku, polskim nauczycielu, który dobrowolnie poszedł ze swoimi uczniami do komory gazowej, czas aby opowiedzieć światu o ks. Ivanie Kyprianie…