Siedziałem obok mamy w szpitalu, gdy zdarzyło się coś, co wywróciło mój świat do góry nogami

Moja babcia, niespełna 90-letnia, leżała nieopodal, a wtedy pojawił się dziadek, ledwie powłócząc nogami w jej wieku.

Dziadek wyciągnął z podartej torby prosty posiłek, który sam przygotował: starte jabłko w słoiku oraz gotowanego kurczaka, połamanego na małe kawałki, aby babcia mogła jeść bez trudu.

Nie było między nimi wiele słów. Dziadek siedział skulony na krześle, trzymając ją za rękę, jakby bał się, że gdy ją puści, babcia zniknie na zawsze.

To wstrząsnęło mną i zastanowiło, co powoduje, że młodzi ludzie, pełni sił i zdrowia, nie darzą się wzajemnym szacunkiem i podziwem? Dlaczego związki są często pozbawione troski i zaangażowania?

Przecież w końcu każdy z nas stanie twarzą w twarz ze starością i bezradnością. W takiej sytuacji ważne jest mieć obok siebie osobę, którą kochamy i która będzie trzymać nas za rękę do końca naszych dni, nawet jeśli już nie będziemy w stanie nic powiedzieć.