Moja historia małżeństwa jest zwykła. Poza jednym małym szczegółem. Mój mąż miał brata bliźniaka. Byli do siebie podobni jak dwie krople wody

Mój mąż był wspaniały. Troskliwy, bardzo kochał nasze dzieci, robił wszystko w domu, o co prosiłam. Ogólnie złoty człowiek.

Nadeszła tragedia do naszego domu. Mąż uległ wypadkowi samochodowemu. I zostałam sama z dwójką dzieci. Początkowo było bardzo trudno. Bardzo tęskniłam za mężem. We śnie marzyłam o nim.

Mama powiedziała:

  •  Leska, znajdź sobie męża, nie możesz być sama, znikniesz! Pomyśl o dzieciach.

Ale kto potrzebował mnie z dwójką dzieci? Jaki normalny mężczyzna chciałby wychowywać od razu dwójkę obcych dzieci. Wydawało mi się, że takich głupców nie znajdę.

Dodatkowo miałam jeszcze nie spłaconą hipotekę. Pracowałam na dwóch etatach, brałam nadgodziny. Dzieci faktycznie zajmowali się ich babcie, za co jestem im bardzo wdzięczna.

I po pół roku przyszedł do mnie. Brat mojego męża. Podobny jak dwie krople wody.

  • Marzyłem o Igorze. Powiedział mi, żebym poszedł i pomógł ci.

Egor, tak nazywał się brat mojego męża, nigdy się nie żenił. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, czasem nawet myślałam, że Yegor również mi się podoba.

Nie sprzeciwiałam się. Przecież to nie obcy. A pomoc była bardzo potrzebna.

Yegor przychodził do nas codziennie. Czasem nocował. Po paru miesiącach zdałam sobie sprawę, że już u nas mieszka. I bardzo mi się to podobało.

A miesiąc później oświadczył się. Myślałam, myślałam i zgodziłam się.

Tak więc ponownie wyszłam za mąż. Za brata bliźniaka mojego męża. Mamy jeszcze jedno dziecko. Na zewnątrz jesteśmy zwyczajną, szczęśliwą rodziną.

Czasami śni mi się Igor i mówi, że jest bardzo szczęśliwy i że jego rodzina jest w dobrych rękach.