Nie potrzebuję wnuków o niezrozumiałej genetyce! Możesz urodzić ich nawet dziesięcioro, mnie to nie obchodzi

Moja teściowa jest bardzo dominującą kobietą, byłym szefem przyzwyczajonym do trzymania wszystkiego pod kontrolą. Jej syn, Danylo, i ja jesteśmy razem od około roku, studiowaliśmy razem. Tylko ja mieszkałam w akademiku.

Nie mam nikogo, jestem wychowanką sierocińca, miałam otrzymać mieszkanie dla sierot dopiero po ukończeniu studiów.

– Poślub mnie – zaproponował Danylo, gdy byliśmy w trzecim roku studiów.
Nie martw się, moja mama ma duże mieszkanie, jest tam także pojedynczy pokój, gdzie kiedyś mieszkała moja babcia. Teraz jest pusty, więc będziemy mieć gdzie mieszkać.

Jednak wszystko było inaczej, niż oczekiwał Danylo. Jego matka nie polubiła mnie od razu, a gdy dowiedziała się, że jestem z sierocińca, jej oburzenie nie miało granic:

– Czy ty zwariowałeś, synu? Dobrze usłyszałam? – powiedziała teściowa oburzona.

– Na tę tu zamierzasz się żenić? No cóż. Nie możesz na mnie liczyć. Nikogo nie przyjmę do domu. I nie pozwolę jej do mieszkania mojej babci.

Danylo wziął mnie za rękę i wyszliśmy. Małżeńskie pary studenckie otrzymywały pokój w akademiku, ale to nie była nasza opcja. Danylo miał meldunek tymczasowy, więc musiał się zarejestrować i wynająć pokój.

Symulowaliśmy i żyliśmy bardzo trudno. Całe pieniądze szły na opłacenie pokoju, więc kromka białego chleba i butelka kefiru często były naszym jedynym jedzeniem na cały dzień.

Ale wytrwaliśmy, ukończyliśmy studia, dostałam małe mieszkanie i przeprowadziliśmy się tam. Potem oboje znaleźliśmy pracę. Życie się poprawiało. Po 3 latach małżeństwa zaszłam w ciążę.

Przez cały ten czas nie utrzymywaliśmy kontaktu z teściową. Skasowała nieposłusznego syna ze swojego życia. Nawet narodziny wnuka nie złagodziły jej serca. Odpowiedziała na nasze zaproszenie:

– Nie potrzebuję wnuków o niezrozumiałej genetyce! Możecie ich urodzić nawet dziesięcioro, mnie to nie obchodzi.

Ilya dorastał zdrowy i silny. Po skończeniu urlopu macierzyńskiego wróciłam do pracy. Byłam bardzo zmęczona: zarówno dzieckiem, jak i pracą.

“Położyłem kres z matką” – kiedyś mnie zszokował mój mąż.

– Powiedziała, że mogę do niej przyjść, jednak wciąż nie chce cię i Ilyi widzieć. Ale nie martw się, stopniowo wszystko będzie lepiej, jestem pewien.

I bardzo mi było przykro. W głębi duszy wiedziałam, że to jest jego matka i nie wtrącam się w budowanie ich relacji. Ale z jakiegoś powodu czułam złe przeczucie. Cóż, tak się nie robi: syn osobno, a synowa i wnuk osobno.

Wkrótce przekonałam się, że miałam rację. Danylo coraz częściej spóźniał się do pracy, a potem w ogóle nie wracał na noc.

– Zostałem u matki, była chora – tłumaczył mężczyzna, a także zaczął mi wytykać, że podejrzewam go o coś.

A dwa tygodnie po tym incydencie, gdy Danylo nie było w domu, zadzwonił dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stała moja teściowa i podstępnie się uśmiechała.

– Spójrz – wyciągnęła mi ręce pęk zdjęć.

– Mój syn oszalał. Mam nadzieję, że zgodzisz się na szybki rozwód!

Na zdjęciu mój mąż był z inną kobietą. Te zdjęcia nie pozostawiały wątpliwości. Poznał swoją kochankę w mieszkaniu pozostawionym przez babcię, tym samym, które teściowa kiedyś odmówiła nam.

“Tak, dałem mu klucz” – powiedziała matka mężczyzny z tryumfalnym tonem.

– Spotyka się z dobrą dziewczyną, córką moich znajomych. Tak, zamontowałam kamerę w mieszkaniu, bo mój syn nie odważył się cię opuścić.

Wtedy wyszedł z pokoju mój syn i z zainteresowaniem patrzył na obcą kobietę. Teściowa obrzydliwie spojrzała na chłopca i dodała:

– Otrzymasz alimenty zgodnie z prawem, bądź zdrowa. Danylo sam złoży wniosek o rozwód. Nie, nie przyjdzie po rzeczy. Możesz zachować jego maniery jako pamiątkę. Sama kupię nowe rzeczy dla mojego syna.

Tamtego wieczoru wynosiłam nieskończone paczki do kosza na śmieci. Wszystko do ostatniej koronki. Tłumiąc łzy, zbierałam i wynosiłam. A potem dokładnie wysprzątałam całe mieszkanie.

Rozwiedliśmy się po miesiącu. Nie wystąpiłam o alimenty. A po rozwodzie Danylo nie podjął żadnej próby spotkania się z synem.

Minęło 5 lat. Jestem zamężna, mój syn nazywa zupełnie innego mężczyznę tatą. A wczoraj moja była teściowa zatrzymała mnie przy wejściu.

– Nie mam już nikogo – płakała.

– 9 dni temu mój Danylo zmarł na przedawkowanie narkotyków. Jego nowa żona, jak się okazało, karmiła go i zalewała od dawna. Oto twoja złota młodość… Daj mi możliwość zobaczenia mojego wnuka. On jest jedynym, co mi zostało po moim chłopcu.

– Nie – powiedziałam.

– Nie masz niczego po Danylo. Mój dziecko o niezrozumiałej genetyce ma babcię, a nawet dziadka, oraz ojca, wujków i ciotki. A ty będziesz miała tylko swoją podłość i, przepraszam, głupotę. I nie wkraczaj w nasze życie. Był czas, kiedy nie potrzebowałaś mnie i mojego dziecka, teraz my nie potrzebujemy ciebie.

– Nie żałowałam tej kobiety. W swoim czasie zrobiła wszystko, żeby oderwać męża ode mnie, pozbawić wnuka ojca.

Każdy z nas otrzymuje to, czego zasługuje.