Prawo bumerangu zawsze działa w prawdziwym życiu, a ta historia jest tego doskonałym przykładem!
“Przyjdź za pięć lat”, powiedziała kobieta mężczyźnie, który ją porzucił, rezygnując z pięciorga dzieci, z których najmłodsze było niemowlę.
Mężczyzna poszedł do młodej dziewczyny w wieku swojej najstarszej córki i to spowodowało prawdziwy dramat. Jednak najważniejsze jest to, że zabrał ze sobą absolutnie wszystko, co tylko miał. Mieszkanie stało się puste i przestronne! Chłopcy jechali starym rowerem przez puste pokoje i dzwonili: “dzeń-dzeń!” A żona nie płakała ani nie błagała go zostać. Z dumą powiedziała te słowa do mężczyzny, który niósł kolejną torbę z rzeczami: “Wrócisz za pięć lat! Będziemy z dziecmi mieć wszystko!”
Po pięciu latach facet wrócił z powrotem. Był już biedny, chory i nieszczęśliwy. Mieśkańcy musieli mu nalać herbaty, bo to był zwyczaj. Kubek zadrżał w jego rozluźnionej dłoni. Przyszedł zgarbiony, chory żebrak – pomyślały dzieci. Pięć lat to połowa dzieciństwa, prawie połowa…
Matka przez lata zdobyła wyższe wykształcenie medyczne. Stała się ratownikiem medycznym, a potem dentystką. Pracowała na dwóch etatach, w niepełnym wymiarze godzin, studiowała i zajmowała się domem. To niewiarygodne, ale prawdziwe.
Mieszkanie było przytulne i piękne. Kolorowy telewizor, lodówka, dywany, kwiaty na parapecie i pełny garnek pysznego pilawu z mięsem. Pilaw został również podany temu biedakowi. Tak powinno być. Czyste, schludne dzieci cicho bawiły się na kanapie. Na korytarzu stał nowy, duży rower. Tylko dzwonek pozostał ze starca – dzeń-dzeń! Tak dzwonili chłopcy, żeby się pożegnać, kiedy siwy, zgarbiony mężczyzna wychodził z ich domu.
To się często zdarza. Ten, kto ciągnie worki ze śmieciami, zostaje z niczym. Ten, któremu wszystko zabrano, podejmuje wysiłki i odbudowuje swoje życie z ruin. Zyskuje nowe życie i zachowuje miłość. Reszta pozostaje z tylko dzwonkiem ze starego roweru. I to wszystko.