Zdecydowałam się zaprosić mężczyznę do mojego domu na randkę, ale przyszedł z pustymi rękami. Kiedy go o to zapytałam, odpowiedział w taki sposób, że natychmiast go wyrzuciłam

Chciałabym opowiedzieć historię mojej nieudanej randki. Poznałam Jakuba w biurze. Spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Chętnie przyjmowałam jego przejawy zainteresowania. Pewnego dnia Jakub zaprosił mnie do parku, a potem spacerowaliśmy wzdłuż nabrzeża.

Z reguły rzadko zapraszam mężczyzn do siebie. Ale z Jakubem było inaczej. Bardzo go lubiłam. Znaliśmy się od kilku miesięcy.

Spędziłam dużo czasu sprzątając mieszkanie. Ugotowałam pyszny obiad i zaczęłam czekać na mojego Jakuba.

Późnym popołudniem Jakub pojawił się na progu mojego mieszkania. Miał puste ręce. Mój nastrój natychmiast się pogorszył. Nie mógł przynieść mi chociaż pudełka czekoladek?

– Z czym przyjechałeś? – zapytałam Jakuba.

A on odpowiedział uśmiechnięty:

– Z dobrym humorem

Zaprosiłam go do stolika i w każdy możliwy sposób zasugerowałam, że nieładnie jest przychodzić do kobiety na pierwszą randkę z pustymi rękami.

– Jeśli będę przestrzegał tej zasady, nie starczy mi pieniędzy na wszystkie kobiety – odpowiedział mój kolega.

Byłam w szoku. Zrobiłam scenę, a Jakub musiał wyjść. W biurze starał się unikać mojego spojrzenia. Nie chciałam takiego mężczyzny u swojego boku. Nie potrzebowałam wszystkich bogactw świata, ale nie odmówiłabym bukietu kwiatów i pudełka czekoladek.