75-letni Jakub zakochał się w swojej pielęgniarce i postanowił podarować jej prezent, o jakim nigdy nie marzyła
Jakub mieszkał sam. Zamieszkiwał w sercu wielkiego miasta, w starym domu, w przestronnym apartamencie. Raz w tygodniu przychodziła gosposia, a jego emerytura i tantiemy filmowe pozwalały na opłacenie sprzątania.
Tantiemy za filmy powstały dawno temu. Były to naiwne filmy o miłości, pracy, osiągnięciach… Czasami określano je jako anachronizm. Jakub myślał, że jego życie jest podobne do filmu, nakręconego dawno temu i już nieciekawego.
Jego żona zmarła dziesięć lat temu. Nie miał dzieci i borykał się z problemami zdrowotnymi. Jakub oddanie opiekował się żoną podczas jej choroby, która trwała dziesięć lat. Następnie odchodziła.
Jakub starał się jakoś funkcjonować, pracując jako nauczyciel w instytucie, uczestnicząc w imprezach…
Później Jakub zachorował i trafił do szpitala z chorym sercem. Leżał na ponurym oddziale, patrząc przez okno na surową zimę – druty, szare niebo, nagie gałęzie drzew… A pewnego wieczoru nadeszła ciemność. Nic poza ciemnością.
Wcale nie pragnął dłużej żyć. Przeżył siedemdziesiąt pięć lat i był znużony. Był zmęczony tym monotonnym filmem, w którym wszystkie interesujące postacie już nie żyły. Został tylko Jakub.
Nagle zauważył pielęgniarkę w średnim wieku. Zawsze miała szczery uśmiech, była serdeczną kobietą. Miała dołeczki na policzkach… I zawsze była miła wobec pacjentów. Wiedziała, jak odwrócić ich uwagę od choroby, uspokoić ich miłym głosem.
Jakub zdziwił się, gdy uświadomił sobie, że się w niej zakochał. To było śmieszne w wieku 75 lat! A Maria nie miała uczuć.
Jakub ogolił się, przebrał się, skropił kolońską wodą… I starał się żartować lub opowiadać krótkie, interesujące historie z planu filmowego.
Wiedział, że długie opowieści są męczące… A starsi ludzie bywają męczący. Więc starał się być zdrowym człowiekiem, a nie chorym staruszkiem. I wyzdrowiał, chociaż lekarz uczciwie powiedział, że z jego sercem nie jest najlepiej. Musiał być ostrożny, dbać o siebie.
Wieczorem, przed wypisem, Maria rozmawiała z Jakubem. Okazało się, że ma niepełnosprawnego męża. Na razie Maria mogła nadal pracować, ale co będzie dalej? I uśmiechnięta, pogodna pielęgniarka nagle zalała się łzami. Wyjaśniała, że kocha swojego męża, nie czuje się ciężarem opieki, ale boi się stracić go.
Mają syna i córkę. Wszystkim jest trudno w jednopokojowym mieszkaniu. A jest jeszcze kot Brzoskwinka i świnka morska Natalii” – Natalia uśmiechnęła się i zaczęła opowiadać zabawne historie.
Jakub podziwiał ją. Nie mówił o swoich uczuciach. Powiedział tylko, że jest wdzięczny za powrót do zdrowia. I pocałował jej rękę z szacunkiem, jak na starych filmach.
Jakub wrócił do domu. Zawsze dobrze jest wracać do domu z pozytywnym wynikiem… Przeżył prawie rok, czuł się dobrze i umarł we śnie. Ale nie zamknął drzwi mieszkania – rano przyszli sąsiedzi.
Kiedy Maria była w pracy, otrzymała telefon z informacją, że w testamencie zostawiono jej mieszkanie w centrum, w starej kamienicy. Następnie prawnik przekazał list od Jakuba. Podziękował jej za dobrą postawę. Wyraził swoją wdzięczność. Wyznał: “Kochałem cię. Jesteś moim śpiewem łabędzia!”.
Maria zalała się gorzkimi łzami. Bardzo dobrze pamiętała Jakuba.
A za oknem znów była zima. A potem nadeszła wiosna, lato, jesień – wiele razy. A potem wrócimy do domu. I tam będziemy mogli wymienić najlepsze słowa! I zacząć naprawdę żyć.
“Dobry film nigdy się nie kończy, życzliwość i szczerość nigdy nie znikają” – napisał Jakub na końcu listu.