Andrzej postanowił odnaleźć swoją dawną żonę, którą opuścił trzydzieści lat temu. Spóźnił się tylko o miesiąc. Albo o całe życie.

Gdy Andrzej skończył 35 lat, zakochał się w innej kobiecie i odszedł od żony, obiecując pomóc dzieciom. I tak się stało – płacił alimenty, dopóki nie osiągnęły pełnoletności.

Kiedy odszedł, jego żona starała się nie płakać, nawet uśmiechała się przez łzy. Była bardzo zdezorientowana i nie wiedziała, co robić. W końcu dowiedziała się o kłamstwie, w którym żyła przez ostatnie kilka lat.

Mąż powiedział jej, że od dawna jest zakochany w innej kobiecie i odchodzi od niej. Nie było sensu teraz kłamać, prawda? To przez nią Andrzej musiał tak długo kłamać, a jego żona powinna to zrozumieć, bo Andrzej ją oszczędził i był jej żal.Andrzej spakował swoje rzeczy i wyjechał.

Andrzej żył z nową żoną przez pięć lat, potem się rozwiedli po kolejnym skandalu. Potem Andrzej ożenił się ze swoją sekretarką, a potem się rozwiedli – sekretarka znalazła sobie kogoś innego.

Andrzej pracował, umawiał się z różnymi kobietami, przestał utrzymywać kontakt z dziećmi. Minęło wiele lat. Życie go pochłonęło, jak to mówią.

I wtedy zobaczył w lustrze starszego mężczyznę, łysiejącego, ze zmarszczkami, o zmęczonym wyglądzie. Starszego mężczyznę. Całkowicie samotnego. I przypomniał sobie swoją delikatną pierwszą żonę. Jego serce skurczyło się na gorzkie wspomnienie żalu. Zdał sobie sprawę, że nikt nigdy nie kochał go tak bardzo jak ona, jego pierwsza żona. Po prostu nigdy o tym nie myślał.

Chciał ją odnaleźć; nawet jeśli była stara, brzydka, nieważne. Pojechał do miasta, w którym mieszkał trzydzieści lat temu. I znalazł ją – skromny szary pomnik ze zdjęciem – wszystko, co pozostało na ziemi po jego żonie. A ona patrzyła na niego smutno, uśmiechając się delikatnie, tak jak w dniu, w którym odszedł.

Młoda, piękna, cicha, stara fotografia zachowała jej rysy. Kochała go do ostatniego dnia. I miała tylko dobre rzeczy do powiedzenia o nim swoim dzieciom. Z jakiegoś powodu wierzyła, że on do niej wróci. Zrozumie, że się mylił i wróci! To był taki test.

Czekała cierpliwie. I rzeczywiście wrócił. Spóźnił się tylko o miesiąc. Albo na całe życie.