Dlaczego zrezygnowałam z gości po 60. roku życia i nawet nie oferuję herbaty, gdy przychodzą? Wyjaśniam dlaczego. Myślę, że wielu się ze mną zgodzi
Po osiągnięciu 60 lat, przestałam zapraszać ludzi do mojego domu. Nie tylko nie oferuję im herbaty z ciasteczkami, jeśli ktoś przypadkiem zagląda, ale też wiele osób sądzi, że jestem niew gościnna i nie lubię ludzi. To jest błędne przekonanie. Po osiągnięciu dojrzałego wieku dokonała się we mnie znacząca zmiana. Teraz opowiem dlaczego.
Pierwszym powodem, który wpłynął na moje zachowanie, jest lenistwo. Kiedyś czerpałam przyjemność z tego, że trzeba było przygotować wiele smacznych potraw. Różne pierogi, sałatki itp. Przychodzili goście, bawiliśmy się i rozmawialiśmy. Teraz gdy tylko wyobrażam sobie ile trzeba zrobić, a potem posprzątać, włosy stają mi dęba.
Kolejną przyczyną jest energia. W pewnej książce przeczytałam, że ludzie mogą wnosić do domu złą energię, która źle wpływa na samopoczucie. I wiecie co? Po osiągnięciu 60 lat zauważyłam to. Kiedy przychodzą do mnie goście, mój stan psychiczny tylko się pogarsza, jestem prawie bez sił. Zaczęłam znacznie gorzej spać, mogę przewracać się całą noc i w ogóle nie spać.
Także jestem już zmęczona siedzeniem w domu. Codziennie tylko siedzę i nie wychodzę na ulicę. Mogę wyjść do sklepu, ale to nie to, czego potrzebuję. Chcę poczuć powietrze. Dlatego staram się zapraszać przyjaciółki nie do mojego domu, ale do parku lub jakiejś interesującej kawiarni, gdzie wszyscy będą czuć się komfortowo.
Chcę odpocząć i prowadzić spokojne życie, bez jakiejkolwiek pośpiechu. Dlatego tak polubiłam piękne kawiarnie, w których często spędzamy czas z przyjaciółkami. Spotkanie z nimi to naprawdę ważny powód, aby opuścić ściany własnego mieszkania.
Podsumowując, nie rozumiem, dlaczego trzeba zbierać gości w domu, skoro teraz mamy inne ciekawe miejsca. Nie chcę już stać przy kuchni przez pół dnia, aby spędzić z bliskimi ludźmi zaledwie kilka godzin. Jeśli czujesz zmęczenie po przyjściu gości, przyjrzyj się im.