Jak rodzice zdecydowali się wyrzucić swoją córkę w ciąży i zięcia

Rodzinne mieszkanie może stać się przyczyną nieporozumień w przyjaznej rodzinie. Dokładnie to stało się z bohaterką naszej historii, Sofią. Razem z mężem szczęśliwie mieszkała w domu mamusi i tatusia, aż nadszedł czas, żeby porozmawiać o tym, że młodej rodzinie należy się własne miejsce. Co o tym myśli sama Sofia, dowiemy się z jej słów.

Mieszkanie rodziców

Mam 30 lat i niedawno wyszłam za mąż. Przed tym zajmowałam się karierą, a życie osobiste schodziło na dalszy plan. Jurka i mnie poznałyśmy się niedawno, zaledwie trzy miesiące temu. Ale to była miłość. Dlatego, bez długiego zastanowienia, zapisaliśmy się i zaczęliśmy mieszkać razem.

Tak się złożyło, że ani ja, ani mój mąż nie mamy własnego domu. Dobrze, że jest trzypokojowe mieszkanie rodziców. Przeprowadziliśmy się zatem do mamusi i tatusia. Było wystarczająco miejsca dla wszystkich. Rodzice nie mieli nic przeciwko, chociaż początkowo nie przepadali za Jurkiem. Ale potem pogodzili się z moim wyborem, przyjmując zięcia za swojego.

Przestrzeń życiowa jako skarb

Rodzice zdobyli swoje mieszkanie dziesięć lat temu. Tato zarobił na to, spędzając kilka lat pracując za granicą. Mama wysłała go tam, bo uważała, że to mężczyzna powinien zarabiać pieniądze na mieszkanie.

Mój tata pracował w budownictwie i opowiadał, jak trudna była ta praca dla niego. Do dzisiaj ma problemy z plecami. Tata przez miesiące nie był w domu, przyjeżdżał tylko na święta. Ale moja mama była nieugięta: “Chcę trzypokojowego mieszkania z dobrym wykończeniem.”

Dlatego rodzice sądzą, że mój Jurek powinien sam zarobić pieniądze na nasze mieszkanie, a nie mieszkać u swojej teściowej i teścia. Nie mówią tego wprost, ale czuć napięcie. Zarówno mój mąż, jak i ja czujemy, że nie jesteśmy zbyt mile widziani w mieszkaniu naszych rodziców.

Rodzice są przeciwni naszemu mieszaniu się z nimi

Ostatnio moja mama zapytała mnie bezpośrednio, czy zamierzamy się wyprowadzić. Argumentowała, że młoda rodzina powinna mieszkać oddzielnie. Ale nie mamy pieniędzy na własne mieszkanie! Nie chcę wysyłać mojego męża na zarabianie, tak jak mama kiedyś to zrobiła. Nie chcę, żeby podkopał swoje zdrowie, jak mój tata, i żyłam bez męża przez lata, widząc go tylko na święta.

Nie mogę zrozumieć, dlaczego rodzice są tak przeciwni naszej obecności. Mamy osobny pokój, nie przeszkadzamy im. Płacimy naszą część za rachunki, oszczędzamy na jedzeniu i sprzątamy. A mimo to, rodzina spogląda na nas z ukosa.

Wynajęcie mieszkania też nie wchodzi w grę. Wtedy ledwo starczyłoby nam pieniędzy na jedzenie, bo nie zarabiamy dużo. Ponadto, jestem w ciąży i niedługo pójdę na urlop macierzyński, a potem zarobki będą jeszcze mniejsze. Nawet pomyśleliśmy o pójściu do rodziców Jurka. Ale oni mają dwupokojowe mieszkanie, a z nimi mieszka młodszy brat.

Niezłomni krewni

Nawet fakt, że wkrótce zostaną dziadkami, nie zasmuca rodziców. Widocznie nie obchodzi ich, czy mieszkamy osobno. Nie rozumiem, dlaczego kupili trzypokojowe mieszkanie w takim razie? Czy nie po to, żebyśmy wszyscy razem w nim mieszkali? Można było kupić dwa jednopokojowe mieszkania: oni by mieszkali w jednym, a drugie by dali mi, swojej jedynaczce.

A teraz moi rodzice będą żyć w swoich domach, podczas gdy mój mąż i ja zaganiamy się w cudzych kątach. Myślę, że mama i tata są niesprawiedliwi. A co ty myślisz?