Mężczyzna chodził do lasu raz w tygodniu. Jego żona i siostra postanowiły go śledzić, ale zajęło im trochę czasu, zanim otrząsnęły się z tego, co zobaczyły

Byli wzorową rodziną. Mężczyzna nie pił i nie palił, a zarobione pieniądze przynosił do domu. John był utalentowaną osobą. Jednak Lisa miała trudny charakter i miała problemy z ludźmi, ale Peter akceptował ją taką, jaka była.

On zawsze był spokojny, nawet mimo stresującej pracy. Nawet nigdy nie podnosił głosu! Jednak miał jedno dziwaczne nawyki. Co niedzielę zniknął na kilka godzin. Lisa zaczęła zastanawiać się, czy ma kochankę lub jakieś inne tajemnicze spotkanie. Dokąd on tak regularnie chodził? Postanowiła go śledzić z pomocą siostry i samochodu.

O godzinie 14:00 John stanął na przystanku autobusowym, czekając na autobus odjeżdżający poza miasto. Autobus przyjechał, wsiadł do niego i odjechał. Lisa i jej siostra podążyły za autobusem. Gdy dotarł na ostatni przystanek, John skierował się w stronę lasu. Ostrożnie podążały za nim, on ścieżką, a one przez krzaki. Po kilku kilometrach John nagle się odwrócił i wydał głośny okrzyk! Krzyczał tak mocno, że nawet spokojne dzięcioły przestały stukać w drzewa…

Po prostu krzyczał: “AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaa twoja twoja twoja siostra tylko I nic więcej.” Siostra się przestraszyła, ale Lisa była jeszcze bardziej przerażona, bo wkrótce miała wracać do domu i nadal musiała z nim żyć. Szybko opuścili okolicę i rozstali się. Lisa niechętnie wróciła do domu. John wrócił do domu z trzema tulipanami, całował żonę w policzek i zapytał:

“Czy jeszcze nie gotowy obiad? Nie martw się, odpocznij. Chcę sam go ugotować.”

Lisa przez cały tydzień nie mogła znaleźć spokoju, nawet rozważała rozwód i przypominała sobie ten dziwny dzień. Nadszedł kolejny niedzielny poranek, a on znowu wyszedł. Kiedy wrócił, zebrała się na odwagę i zapytała:

“Boję się ciebie. Słyszałam, jak krzyczysz w lesie… dlaczego?”

“Lisa… Wiem, że to bardzo dziwne, ale moja praca jest bardzo stresująca, i muszę jakoś wyładować swoją energię. Dlatego raz w tygodniu chodzę do lasu, żeby uwolnić emocje. A wiesz co? Pomaga. Może pójdziemy razem krzyczeć następnym razem?”

Od tego czasu zaczęli chodzić razem do lasu i krzyczeć. Lisa także odnalazła spokój. I żyli długo i szczęśliwie.