Zdecydowaliście się zepsuć życie dziecku tym imieniem?
Imię mojego najmłodszego syna wybrałam sama, bez udziału męża. Dlaczego? Otóż dlatego, że on już sam nazwał starszego. Teraz przyszła moja kolej.
Oczekiwaliśmy dziewczynki. Byłam pewna, że będę miała córkę o imieniu Alicja. Po prostu zakochałam się w tym imieniu. Potwierdziło to także badanie ultrasonograficzne, które potwierdziło płeć jako żeńską. Kupiłam wiele różowych rzeczy, bardzo drogi wózek z falbankami. A co się okazało? Nadal płaczę nad pięknymi sukienkami.
Moje porody były w ogóle nietypowe. Nie tylko musiałam być pompowana, ale także pielęgniarka, która z jakiegoś powodu zemdlała. Lekarze byli tak zaniepokojeni jej zdrowiem, że zapomnieli mi powiedzieć o płci dziecka. Kiedy zawinęłam noworodka, od razu zorientowałam się, że Alicje tak nie rodzą się.
Ponieważ pierwszego syna nazwał mój mąż, to drugiego wzięłam na siebie. Zdecydowałam, że nazwę go tak samo jak starszego, na cześć ukochanego dziadka. Tylko jego imię jest specjalne – Lolik. Jego ludzie nazywali Lolikiem lub Lolią.
Ale mój syn będzie wyśmiewany! To imię rymuje się z alkoholikiem! – uśmiechnął się mężczyzna.
Przyszłej chrześnicy Lolika również nie spodobało się to imię:
Maśka, no wyobraź sobie, jak będzie poznawał dziewczyny w klubie. Silny, przystojny chłopak. Dziewczyny będą szły tłumnie, dopóki nie dowiedzą się, jak ma na imię. Lolik! To jednak śmieszne!
Musiałam go nazwać Grzegorz. Proste, ale gustowne imię.