Anna spojrzała na album ślubny i zdała sobie sprawę, że zawiodła się na swoim mężu. Ale minęło kilka godzin i znów się w nim zakochała
Anna zmrużyła oczy, patrząc na zdjęcia w albumie ślubnym. To byli zupełnie inni ludzie! Jej mąż miał kręcone włosy, był szczupły, a jego niebieskie oczy nie ukrywały się za grubymi okularami.
Jak bardzo się kochali! Jak bardzo wszyscy im zazdrościli! Dziewczynki zielonkawiły, gdy Andrzej co wieczór przyjeżdżał, żeby ją odebrać z pracy, a potem razem z mężem szli do domu, trzymając się za ręce i rozmawiając o wszystkim.
Jak przenosił ją przez kałuże na rękach, dawał jej kwiaty, czytał poezję i rozśmieszał. To takie ważne, gdy ktoś potrafi cię rozbawić.
Jak ciasno mieszkali w małym pokoju w mieszkaniu, z własnym małym światem, ulubionymi filiżankami i najsmaczniejszą herbatą. W tym pokoju było ciasno, ale nie potrzebowali wiele. Wystarczyło im to, co mieli. Najważniejsze, że mieli marzenia o przyszłości, o swojej pięknej przyszłości.
A jaka jest teraz? Teraz mają mieszkanie, a nawet samochód. Wychowali dzieci, które znalazły dobre prace.
Loki Andrzeja to już przeszłość, a zamiast szczupłej sylwetki ma brzuszek, który zdradza miłośnika jedzenia i wygodnego życia. Zaczął nosić okulary i już nie nosi Anny na rękach – lekarze na to nie pozwalają.
Anna sama wraca z pracy do domu, po drodze zatrzymując się w sklepie, by kupić artykuły spożywcze i ugotować obiad. Nikt już nie czyta jej wierszy.
Jej mąż teraz zasypia przy każdej okazji i chrapie. Wcześniej nigdy nie chrapał! A może Anna po prostu wcześniej nie zwracała na to uwagi? A jeśli zauważyła to teraz, to czy to wszystko? Nie ma już miłości? Tej, która ukrywa wszystkie wady partnera grubym kocem? I co teraz zrobić?
Anna rozpłakała się.
Andrzej wrócił do domu z pracy i zobaczył płaczącą Annę.Szybko zdał sobie sprawę, że do ich domu nie dotarła żadna żałoba, że wszyscy żyją i mają się dobrze, uspokoił się.
Wyrywając z rąk żony nieszczęsny album, Andrzej nalał czerwonego wina do kieliszka, podał go żonie, po czym otulił Annę ciepłym, puszystym kocem i zabrał się za przygotowywanie kolacji.
Gdy z kuchni dobiegł zapach pieczonej ryby, Anna została wyciągnięta z kokonu koca i poprowadzona za rękę do kuchni. Czekał na nią talerz z pachnącą zawartością i nowy kieliszek wina.
Andrzej zapytał żonę, jak minął jej dzień, a Anna, najpierw niechętnie, a potem z coraz większym zapałem, zaczęła mu opowiadać o swoim pełnym wrażeń dniu.
Andrzej był niesamowitym słuchaczem! W odpowiednich momentach jego brwi unosiły się pod czoło lub zbierały się w potężną zmarszczkę, gdzieś się uśmiechał lub bardzo dobrze się bawił.
A Ania piła wino, zagryzając je pyszną rybą i cienko pokrojonym serem, rozmawiała i rozmawiała. Przerzucała się z pracy na koleżanki, potem na ceny w ulubionym salonie, a na koniec poskarżyła się, że jest gruba. Andrzej tylko uzupełnił jej kieliszek i podsunął talerzyk z kremówką, które Ania tak uwielbiała.
Kremówka! Nie zapomniałem, że to moje ulubione! – uśmiechnęła się Anna. Andrzej nie miał szans zapomnieć. Rozpieszczał ukochaną tym deserem co tydzień. Ale wolał uśmiechać się tajemniczo.
Potem zmywał naczynia, a Anna patrzyła na męża przez rubinowy napój w swojej szklance. Jej myśli, które doprowadziły ją do łez, wydawały się takie głupie.
“No tak, ma brzuszek, ale Andrzej jest taki przytulny i swojski! A jego loki jeszcze nie zniknęły, tylko po bokach wciąż są tak samo kręcone i puszyste jak w młodości. A za okularami jego niebieskie oczy wydają się jeszcze większe i jaśniejsze. Dlaczego ona ciągle zapomina, że ma najlepszego męża na świecie?
Zasypiając obok głośno chrapiącego męża, Anna uśmiechnęła się spokojnie. A on nie chrapie, tylko do mnie mruczy.