Moja żona jest w siódmym miesiącu ciąży. Choć teraz jest zimno i nosi kurtkę, jej okrągły brzuszek już wyraźnie widać

Któregoś dnia żona zażyczyła sobie czegoś słodkiego, gdy ja byłem w pracy. Poszła do supermarketu i gdy już zebrała wszystko, co potrzebowała, podeszła do kasy. Była właśnie godzina lunchu, więc było sporo ludzi przy kasach. Widząc jej okrągły brzuszek, wszyscy kupujący zaczęli przepuszczać moją żonę.

Przed kasą stała kobieta z dorosłym synem. Wyglądał na chłopca w wieku 18-20 lat. Widząc moją ciężarną żonę, kobieta nie zgodziła się jej przepuścić i zaczęła demonstracyjnie układać produkty na taśmie.

Moja żona jest bardzo cicha i spokojna. Nigdy nie awanturuje się ani nie prowokuje konfliktów. Po prostu stanęła z tyłu w kolejce za tą panią. Klienci, którzy przepuścili moją żonę, zaczęli robić uwagi tej aroganckiej kobiecie. Ale ona na nie nie reagowała. Wtedy ludzie zaczęli jawnie kłócić się z nią.

Kasjer włączył się do sporu. Wyjaśnił również kobiecie, że zgodnie z wewnętrznym regulaminem sklepu, kobiety w ciąży, emeryci i osoby niepełnosprawne obsługiwane są bez kolejki. Ale ten argument nie wpłynął na kobietę.

Następnie interweniował ochroniarz, a potem administrator i starszy menedżer. Ale kobieta wciąż nie chciała ustąpić mojej ciężarnej żonie.

Ochroniarz stracił cierpliwość jako pierwszy. Wziął wózek, złożył wszystkie produkty z powrotem i odwiózł wózek na koniec kolejki. Arogancka pani pobiegła za nim.

Moją żonę obsłużono spokojnie i udała się do domu. Co się stało dalej, nie wiemy.

W domu opowiedziała mi, jak bardzo się zestresowała się, ale ja nie zrozumiałem, dlaczego ona się wstydziła? To ta arogancka pani powinna się wstydzić za swoje zachowanie i bezczelność. Dobrze, że znaleźli się ludzie, którzy potrafili ją pouczyć.