Nie wiem, co w życiu zrobiłam źle. Gdzie popełniłam błąd w wychowaniu mojej jedynej córki? Mam córkę, Annę. Ma teraz trzydzieści lat. Jest moim jedynym dzieckiem z moim mężem
Anna urodziła się niemal natychmiast po tym, jak zakończyliśmy studia z moim mężem. Wtedy nie mieliśmy jeszcze miejsca do zamieszkania. Oboje byliśmy niedawno absolwentami. Babcia mojego męża pozwoliła nam się zatrzymać u niej. Mieszkała sama, więc udzieliła nam schronienia. Jesteśmy bardzo wdzięczni tej kobiecie, ponieważ to dzięki jej pomocy udało nam się stanąć na nogi.
Mój mąż i ja mamy dobre wykształcenie, co pomogło nam znaleźć dobrą pracę. Kiedy wzięliśmy ślub, planowaliśmy mieć dwójkę dzieci – chłopca i dziewczynkę.
Jednak życie potoczyło się inaczej. Mieliśmy tylko jedno dziecko, a ja bardzo pragnęłam mieć więcej potomstwa! Po pewnym incydencie nie mogłam już ponownie zajść w ciążę.
Mój mąż szybko piął się po szczeblach kariery. Gdy Anna miała jedenaście lat, jej ojciec został głównym inżynierem w dużym przedsiębiorstwie w naszym mieście. Był praktycznie prawą ręką dyrektora. Moja kariera również rozwijała się pomyślnie.
Pracuję w agencji rządowej, która jest finansowana przez państwo. Pensja jest przyzwoita. Mój mąż i ja zawsze ciężko pracowaliśmy, aby zapewnić naszej córce wszystko, czego potrzebuje.
Od najmłodszych lat Anna miała wszystko, co najlepsze. Zawsze wyjeżdżała na wakacje w czasie ferii. Jednak nie mieliśmy możliwości zabierania jej samodzielnie, więc zawsze wysyłaliśmy ją z grupą turystyczną.
Uczęszczała do liceum i uczęszczała na dodatkowe zajęcia językowe. Mąż i ja opłaciliśmy całkowicie jej edukację uniwersytecką.
Anna nie wyrosła na rozpieszczoną dziewczynę.Już od najmłodszych lat wszystko robiła sama. Muszę przyznać, że jest lepszą kucharką ode mnie.
Zanim wracałem z pracy, już miała gotowe ciasto. Równocześnie zawsze dobrze się uczyła. Moja córka ma również najlepszych przyjaciół – Renatę i Andrzeja. Są rodzeństwem. Renata jest w tym samym wieku co Ania, a Andrzej jest dwa i pół roku starszy.
Przyjaźnią się od przedszkola. Bardzo dobrze znam ich rodzinę. Okazuje się, że mama Renaty i Andrzeja to ddawna koleżanka z klasy mojego męża. Mają bardzo fajną rodzinę.
Nasza Ania od zawsze odwiedzała ich dom. Mogła tam zjeść obiad i bawić się przez cały dzień. Ania zawsze mówiła mi, że gdy dorośnie, chciałaby mieć taką rodzinę jak Renata.
Jej rodzice mają bardzo ciepłe relacje. Renata i Andrzej są bardzo blisko. Z mężem często mieliśmy kłótnie. Czasami przekrzykiwaliśmy się. Widocznie Ania sama zdecydowała, że nie chce takiego życia w przyszłości.
Anna wyszła za mąż dopiero w wieku dwudziestu sześciu lat. Nasz zięć jest dobry. Naprawdę jest taki, o jakim Anna marzyła, gdy była dzieckiem. Nigdy nawet nie słyszałem, aby krzyczał. To bardzo miły młody człowiek. W wieku dwudziestu ośmiu lat Anna urodziła pierwszego syna, a w roku, w którym skończyła trzydzieści lat, drugiego.
Gdy dowiedziałem się o jej drugiej ciąży, poczułem żal. Z dwójką dzieci będzie ciężko. Ale Anna zapewniła mnie, że tak zaplanowała. Chciała, żeby jej dzieci były przyjaciółmi jak Renata i Andrzej. Chciała, żeby razem się bawiły i dorastały.
A teraz najbardziej irytująca sprawa. Córka nie pozwala mi widywać wnuków. Jeszcze nie jestem na emeryturze, ale mogłabym jej pomóc w wyjściu z domu.
Albo one przychodzą do nas, albo ja do nich. Siedzimy razem i bawimy się, a potem wszyscy wracają do domu. Naprawdę chcę pomóc mojej córce! Widzę, że ma trudności z dwójką dzieci.
Bardzo schudła. Oczywiście, mąż bardzo jej pomaga. Ale on również pracuje i wraca do domu dopiero po szóstej wieczorem. Do tego czasu jest sama z dwójką chłopców.
Jednak moja córka nie chce przyjąć mojej pomocy. Mówi, że chce sama wychowywać swoje dzieci. Co złego zrobiłam w jej życiu, że tak ją uraziłam i tak bardzo opiera się mojej pomocy?