Rozwiodłam się ze swoim synem i synową, ale teraz chcę odpokutować swoją winę
Maria rozumiała, że syn wybrał dobrą dziewczynę na żonę. Była troskliwa i pracowita. Później urodziła córkę. Ale nie potrafiła jej zaakceptować. Niezależnie od tego, jak bardzo starała się gotować obiad czy sprzątać w domu, teściowa ciągle ją irytowała. Oni nigdy nie skarżyli się, cicho miejmy nadzieję na lepsze. Ostatecznie Maria zaczęła ją nienawidzić.
Sama nie wiedziała, co z nią. Prawdopodobnie nie polubiła jej za to, że syn był gotów oddać duszę tej kobiecie, zazdrościła mu jako jedynemu dziecku. Cały czas starała się sprawić im ból. Potem zdecydowała się ich rozwieść. Nakłoniła synową i doprowadziła ją do tego. Ona nie wytrzymała, zabrała córkę i poszła do rodziców.
Maria postanowiła znaleźć synowi wygodną żonę. Ale nie wytrzymali razem nawet roku. Potem pojawiła się inna kobieta, potem jeszcze jedna, i jeszcze jedna. Matka straciła rachubę, ile razy syn przywiózł je do domu. Ale jego życie się nie układało. Z jedną z kobiet zaczął silnie pić. Drugiej płacił alimenty, choć dzieci nie były jego. Przy tym własnej córce nie dawał pieniędzy.
Teraz syn ma już prawie 50 lat. Uzależnił się od butelki. Dwukrotnie go zwolniono. Nie osiągnął niczego szczególnego w życiu. Ostatnie miesiące spędza na utrzymaniu matki. Żyją z jej emerytury.
Któregoś razu wyznał, że wciąż kocha pierwszą żonę i bardzo tęskni za córką. Ale nie wie, jak zatrzymać niekończący się szereg kobiet w swoim życiu. W stanie nietrzeźwości stale wyzywa matkę, oskarża ją o zniszczenie jego życia. Maria milczy. Wie, że w tym jest ziarno prawdy.
Teraz jest gotowa odpokutować swoją winę. Chciałaby uwolnić syna i przywrócić mu pierwszą żonę. Czasami płacze z rozpaczy, prosi wyższe siły o przywrócenie synowi miłości i rodziny.
Ale synowa już nie chce widzieć ani byłego męża, ani teściowej. Długo znosiła poniżenia i podłość ze strony niej. Maria próbowała odebrać wnuczkę i manipulować z pracą. Wniosła pozew przeciwko synowej.
Nic dobrego tej kobiecie i jej wnuczce nie zrobiła. I zrozumiała to dopiero na starość. Tymczasem pierwsza żona to bardzo dobra kobieta: nigdy nie piła, pracowała, wychowała dziecko.
Teraz Maria nie może wybaczyć sobie swojej ślepej nienawiści. Nie wie, jak odpokutować swoją winę.