Stanisław zaczął szukać “kompromatu” na kochanka żony. I udało mu się. Wziął żonę za rękę i zaprowadził do wioski, z której pochodził jej bogaty i odnoszący sukcesy kochanek. Kobiecie nie spodobało się to, co zobaczyła

Żona Stanisława postanowiła się z nim rozwieść. Była młoda i piękna. Uważała, że Stanisław jest nudny i nijaki, on pracował na wydziale jako nauczyciel. Miał mało pieniędzy. I poznała wspaniałego i wesołego mężczyznę, Andrzeja, który był biznesmenem. Miał świetny samochód i sporo pieniędzy. Ogólnie był wesołym, rozmownym, przystojnym mężczyzną z umięśnionymi bicepsami.

Ten nudny Stanisław podejrzewał, że coś jest nie tak i zaczął śledzić, zbierać informacje – to chyba było wredne, ale zrobił to. Nie nam to oceniać. Chciał znaleźć dowody niewierności, nie zdając sobie sprawy, dlaczego. Bał się, że straci Irenę, ale i tak szukał dowodów. Chciał znaleźć brudy na Andrzeja. Był zazdrosny, był udręczony… – wszystko jak zwykle.

I znalazł te brudy. Dom we wsi, z którego pochodził ten wesoły przystojniak. Okropny dom, który prawie się rozpadł. A w domu – stara, chora matka, przykuta do łóżka. Blada, wyczerpana żona tego Andrzeja i dwójka głodnych dzieci, z których młodsze ledwo chodziło. Przerażenie, bieda i beznadzieja.

Początkowo Stanisław chciał wciągnąć w sprawę żonę Andrzeja, uczynić z niej sojusznika w swojej walce! Chciał się jej poskarżyć na Andrzeja. Ale zmienił zdanie. Stanisław poszedł do sklepu i za wszystkie pieniądze kupił jedzenie: gulasz, makaron, chleb, masło, cukier… Cukierki dla dzieci.

Mamrotał coś o tym, że jest z opieki społecznej, a żona Andrzeja płakała i mówiła, że mąż ją zostawił. Nie wie, gdzie on jest. A dzieci głodują, teściowa nie wstaje z łóżka…

Nie chcę opisywać rozdzierających serce szczegółów. Ale Stanisław po prostu poprosił Irenę, żeby z nim pojechała. Powiedział, że ma coś ważnego do zrobienia i pojechali do domu Andrzeja. Tam pokazał to wszystko swojej żonie. Matka i dzieci wesołego i przystojnego Andrzeja, oto oni, chodźcie się z nimi spotkać. Oni też spłacają za niego kredyt

Irena zbladła. Pomyślała o tym. I została z mężem. Nie wiem, jak potem żyli, ale od razu rozwiodła się z Andrzejem.

I właśnie o to mi chodzi: spójrz na przeszłość danej osoby. Nie słuchaj ich historii, ale spójrz na ich przeszłość. Może jest tam zrujnowany dom, dwoje głodnych dzieci i porzucona niepełnosprawna osoba? Czy jest tam ciemność, podłość i horror? Oszukani partnerzy, porzucony pies, lojalni przyjaciele?

Przeszłość wszystko wyjaśni. I przede wszystkim ostrzeże. Chyba, że chcesz poznać prawdę. A nie każdy chce znać prawdę.