Dziecko w gościach przypadkowo uszkodziło tablet. Koleżanka poprosiła o pokrycie kosztów naprawy lub zakup nowego

Niedawno moja córka była w gościach u swojej przyjaciółki na urodzinach. Tam zdarzył się pewien incydent: małe dziecko, które przywiodła ze sobą, uszkodziło tablet córki gospodarza.

Przyjaciółka poprosiła, aby odpowiedzialne za to zapłaciły za szkody lub zakupiły nowy tablet.

To wszystko zaczęło się, gdy gospodyni domu, jubilatka, miała dwunastoletnią córkę. Jedna z gości przyszła z synem – czteroletnim chłopcem, który nie miał z kim zostać. Dziecko przeszkadzało gościom, chwytając różne rzeczy i zachowując się ogólnie niegrzecznie.

Podchodził do gości, domagał się jedzenia, płakał i ciągle biegał wokół stołu. Ogólnie zachowywał się nieodpowiednio. Goście nawet zaczęli patrzeć w stronę jego matki, dając jej do zrozumienia, że powinna zrobić coś ze swoim synem, uspokoić go, sprawić, żeby usiadł spokojnie. Bo tak to całą zabawę psuł.

Matka zabrała dziecko do innego pokoju, a sama wróciła do stołu i zapewniła innych gości, że rozwiązała sytuację. Jej syn został z córką gospodarza, która powiedziała, że może się zająć chłopcem na raz.

Pozostała część wieczoru przebiegała bez większych problemów, nie pojawiały się żadne specjalne trudności. Pod wieczór goście zaczęli się rozchodzić, a dziewczyna poszła po swojego syna. Chłopiec okazał się pozostawiony sam w pokoju, dziewczyna wyszła na spacer, nie mówiąc nikomu.

Rankiem gospodyni mieszkania zadzwoniła do tej dziewczyny i powiedziała jej, że jej syn zniszczył tablet, który był w pokoju. Mówiła, że na ekranie pojawiła się rysa, a urządzenie przestało działać.

Matka zaczęła się bronić, nie wierząc, że jej syn mógł coś takiego zrobić. Powiedziała, że zostawiła dziecko pod opieką córki gospodarza, i to nie jej wina, że ta nie zadbała o kontrolę. Dziecko jest bardzo małe, co można od niego wymagać? Powiedziała, że na pewno ukarze syna, ale nie czuje się odpowiedzialna za tę sytuację. Jej zdaniem to gospodarze domu są winni.

Matka jubilatki nie zgodziła się z nią. Powiedziała, że córka nie była zobowiązana do pilnowania jej dziecka. Powinna była lepiej pilnować swojego syna, zwłaszcza że zachowywał się nieodpowiednio i bez pytania brał cudze rzeczy.

Kobiety mocno się pokłóciły. Gospodyni mieszkania nadal trwa przy swoim i nadal domaga się naprawy zepsutego tabletu lub zakupu nowego.