Kiedy wybudowaliśmy dwupiętrowy dom, urządziliśmy parapetówkę i wprowadziliśmy się, dowiedziałam się, że mój mąż ma inną kobietę. Szukałam jej przez długi czas, chciałam zobaczyć, w czym jest lepsza ode mnie, a potem się uspokoiłam i zaczęłam wszystko rozumieć
Myślę, że każda rodzina przechodzi przez trudne chwile, które można przezwyciężyć, jeśli razem się starają. Niestety, jeśli ktoś nie chce lub nie ceni wartości rodzinnych, trudno jest jednej osobie sobie z tym poradzić. Ale czy to naprawdę konieczne?
Moja rodzina przechodzi obecnie trudny okres, i być może mogłabym podjąć właściwą decyzję, ale nie mam nawet z kim tego skonsultować, ponieważ moja rodzina i bliscy ludzie mnie nie wspierają.
Faktem jest, że jestem żoną mojego męża Andrzeja od 15 lat. W naszej rodzinie działy się różne rzeczy, jak chyba w każdej rodzinie. Były szczęśliwe chwile, które będę pamiętać przez całe życie, bez względu na wszystko. Ale były też chwile, kiedy nie mogliśmy ze sobą rozmawiać przez miesiąc.
Z biegiem lat wybudowaliśmy dom, choć mamy też mieszkanie w mieście, wynajmujemy je, mamy dwójkę dzieci, które nadal chodzą do szkoły. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy zwykłą rodziną, nic specjalnego.
Oboje, ja i Andrzej, ciężko pracowaliśmy, staraliśmy się utrzymać rodzinę. Choć on dostawał wyższą pensję, ja nie chciałam szukać innej pracy, bo mój grafik był wygodny, i mogłam spędzać dużo czasu z dziećmi. W domu mieliśmy małą farmę: króliki, kury i kaczki.
Żyliśmy dobrze, jak większość rodzin, ale później niestety dowiedziałam się, że mój mąż ma inną kobietę. Powiedziano mi o tym, i było to dla mnie bardzo nieoczekiwane, ponieważ nawet nie podejrzewałam czegoś takiego.
Nawet nie pamiętam siebie w tamtym czasie, to było dla mnie wielkie zaskoczenie, nic nie rozumiałam. Nie mogłam zrozumieć dlaczego, kiedy, po co. Naprawdę chciałam to zobaczyć, aby zrozumieć, co jest ze mną nie tak, a potem się uspokoiłam i zaczęłam wszystko rozumieć.
Jestem osobą, która nie potrafi wybaczyć zdrady, dla mnie jest ona wszystkim. I nie mogłam wybaczyć mężowi jego czynów. Mój mąż długo przepraszał, mówiąc, że to był tylko jeden błąd. Ale ja nie chciałam go słuchać.
Postanowiliśmy, że Andrzej zamieszka w mieszkaniu, a ja dostanę dom, w którym teraz mieszkamy.
Nie uwierzysz, ale następnego dnia, kiedy mój mąż wprowadził się do mieszkania, wszyscy nasi krewni i przyjaciele zaczęli do mnie dzwonić. Zaczęli udzielać mi rad, mimo że nikogo o nic nie prosiłam. Wszyscy wydawali się wiedzieć, co powinnam zrobić i byli przekonani, że mają rację.
A najgorsze jest to, że wszyscy obwiniają mnie o zrujnowanie rodziny. Mówią, że mój mąż raz popełnił błąd i należy mu wybaczyć, ale to ja niszczę moją rodzinę i zostawiam moje dzieci bez ojca w tak trudnych czasach.
Wiem doskonale, że w głębi serca nigdy nie będę w stanie wybaczyć Andrzejowi tego czynu, zawsze będę o tym pamiętać, będę o tym myśleć w każdej minucie, taki mam charakter. Czy naprawdę muszę żyć z takim człowiekiem, aby uratować swoją rodzinę?