Po kolejnej kłótni z żoną Andrzej poszedł wynieść śmieci i zwrócił się do Boga: “Boże, czy to jest życie, które mam prowadzić z taką zrzędliwą i nieatrakcyjną kobietą?”. Bóg go wysłuchał i zamienił jego żonę w boginię

Była sobie zwyczajna rodzina. Był mąż Andrzej i żona Maria. Mieli wszystko, co inni ludzie – pracę i swój dom. Andrzej wracał do domu po pracy, siadał na kanapie z gazetą w rękach, a Maria gotowała obiad i narzekała, przykrywając do stołu. Twierdziła, że Andrzej nic nie robi w domu i zarabia niewielką pensję.

Andrzej nie cierpiał tego narzekania, ale znosił je w milczeniu. Choć pragnął coś powiedzieć, aby Maria spojrzała na siebie, to jednak wstrzymywał się. Przypominał sobie, jaką była osobą, kiedy się poznali – miła, delikatna i zadbana.

Pewnego dnia Maria była bardziej rozdrażniona niż zwykle:

– Przynajmniej wynieś śmieci! Inaczej jesteś bezużyteczny…

Andrzej wziął kubeł i wyszedł na dwór, zastanawiając się:

– Boże, czy to jest życie, które mam prowadzić z taką zrzędliwą i nieatrakcyjną kobietą?

W tym momencie usłyszał tajemniczy głos:

– Tylko jeśli natychmiast zmienię twoją żonę w piękną boginię, sąsiedzi będą mieli pytania. Pozwól mi stopniowo poprawić wygląd i charakter twojej żony. W zamian będziesz musiał włożyć wysiłek, ponieważ, aby żyć z Boginią, sam musisz być odpowiedzialny.

Andrzej zgodził się podjąć tę próbę i odpowiedział:

– Rozumiem, kiedy zaczniemy?

– Zacznijmy już teraz – odpowiedział Bóg – stopniowo, tak jak to uzgodniliśmy.

Andrzej wrócił do mieszkania, usiadł w fotelu, wziął gazetę do ręki, ale nie mógł się skupić na czytaniu. Włączył telewizor, ale również nie był w stanie obejrzeć filmu. Chciał zobaczyć, czy Maria się rzeczywiście zmieniła.

Wszedł do kuchni i zaczął na nią patrzeć. Maria, czując jego spojrzenie, mimowolnie wyprostowała włosy i zapytała:

– Dlaczego tak na mnie patrzysz?

Andrzej nie wiedział, co powiedzieć, był zakłopotany:

– Zastanawiałem się, czy mógłbym ci pomóc w umyciu naczyń.

Ja” – Maria zapytała cicho, zdejmując brudny fartuch, – Już to zrobiłam.

Andrzej zauważył, że na twarzy jego żony pojawił się rumieniec, i zaczął pomagać w zmywaniu naczyń, myśląc: “Moja żona wydaje się być już odmieniona.”

Teraz Andrzej zaczynał poświęcać więcej czasu na pracę w domu. Chciał zobaczyć, jak Maria zmienia się z dnia na dzień.

Ale pewnego dnia doszedł do wniosku, że być może Maria stała się już piękną boginią, i postanowił, że warto wyrazić jej swoje uczucia. Na wszelki wypadek Andrzej postanowił kupić bukiet kwiatów.

Kiedy Ajnei wszedł do domu, prawie zemdlał. Maria stała przed nim w pięknej sukni, z starannie upiętymi włosami. Andrzej niezręcznie wręczył żonie bukiet kwiatów. Żona z radością przyjęła ten prezent.

Jakie boginie mają piękne rzęsy, pomyślał Andrzej. Wtedy zauważył ustawiony stół, zapalone świece i dwa kieliszki. Mieszkanie napełnił aromat uroczystej kolacji.

Para usiadła przy stole, a wtedy Maria podskoczyła, mówiąc:

– Przepraszam, zapomniałam włączyć ci telewizor. Kupiłam też dla ciebie świeże gazety.

– Nie potrzebuję telewizora – przerwał jej Andrzej – a gazet nie chce mi się teraz czytać, wszystkie mówią to samo. Chciałam cię o coś zapytać. Jutro jest sobota, jakie masz plany?

– A ty? – odpowiedziała cicho Maria.

W pracy dostaliśmy bilety do teatru, więc wziąłem je dla nas. Może pójdziemy wieczorem. Ale wcześniej moglibyśmy pójść na zakupy i kupić ci sukienkę – Andrzej prawie powiedział “sukienkę godną bogini”, ale się powstrzymał i dodał tylko “sukienkę na wyjście do teatru”.

Mówiąc to, nie mógł oderwać wzroku od żony. Była coraz piękniejsza. Jej twarz lśniła szczęściem, a oczy błyszczały.

– Boże, jakie boginie są piękne! – pomyślał Andrzej. Nagle ogarnął go strach: “Co będzie, jeśli nadal będzie stawać się coraz piękniejsza? Czy będę w stanie jej dorównać?” Wtedy przyszedł mu do głowy pomysł o dziecku.

– Jak wspaniale byłoby, gdyby nasze dziecko przyszło na świat z Bogini. Jąkając się i rumieniąc, powtórzył te słowa na głos.

Na policzku Mary spłynęła łza.

– Och, co za noc! Co za poranek! Co za dzień! Panie, jakie piękne jest życie z Boginią! – pomyślał Andrzej ubierając swojego wnuka na spacer!