Po urodzeniu dziecka moja żona jakoś się wycofała, mam wrażenie, że potrzebuje mnie tylko jako bankomatu, który wydaje pieniądze
Po narodzinach mojego dziecka, zacząłem czuć się jak dodatkowy element w naszej rodzinie. Moja żona była całkowicie skupiona na dziecku i zdawało się, że przestała mnie zauważać. Rozumiem, że jest jej trudno i oferuję pomoc, ale ona za każdym razem ją odrzuca. Zamiast tego jej matka i siostra zawsze kręcą się wokół.
W tej rodzinnej idylli nie ma dla mnie miejsca. Z jakiegoś powodu wydaje się, że tylko irytuję żonę, choć przed narodzinami dziecka wszystko było między nami w porządku, nie dałem jej żadnego powodu, aby mnie tak traktować.
Nie rozumiem, co się dzieje. Żona wróciła ze szpitala w tak oddalonym stanie emocjonalnym. Nie naciskałem na nią w kwestii komunikacji, pozwoliłem jej dojść do siebie, odpocząć, myślałem, że to minie.
Jednak minęło już sześć miesięcy. Komunikuje się ze mną tylko wtedy, gdy potrzebuje czegoś odemnie. By wynieść śmieci, pójść do sklepu, dać jej pieniądze. Jednocześnie zachowuje się normalnie wobec siostry i matki, śmieje się, ale wobec mnie ma kamienną twarz i brak jakiejkolwiek chęci komunikacji.
Nie ma powodu, aby na mnie być obrażoną, ponieważ obiektywnie rzecz biorąc, nie zrobiłem niczego, aby ją tak traktowała. Sam ją pytam, co jest nie tak, co się stało.
Za każdym razem dostaję odpowiedź, że wszystko jest w porządku, jest po prostu zmęczona. Ale kiedy proponuję, że mogę zająć się dzieckiem, a ona może odpocząć, odmawia natychmiast.
W ciągu ostatniego miesiąca najczęściej słyszę od niej, że potrzebuje pieniędzy. Można by powiedzieć, że pracuję jako bankomat. Wracam z pracy do domu i zajmuję się różnymi obowiązkami, aby nie drażnić żony.
Ona pozostaje w pokoju z dzieckiem, a ja zajmuję się obowiązkami domowymi. Gotuję obiad, zmywam naczynia, oglądam filmy. Bo kiedy wchodzę do pokoju, to żona zmienia wyraz twarzy, bierze dziecko i sama wychodzi do kuchni.
Ale częściej zostaje w pokoju ze swoimi krewnymi, i wydaje się, że jest wszystko w porządku, dopóki nie wchodzę do pokoju. Wtedy robi się cisza i napięcie.
Jestem już zmęczony tym wszystkim. Nie rozumiem, dlaczego nasza relacja tak bardzo się zmieniła, co robię źle i dlaczego nie możemy po prostu porozmawiać jak dorośli.
Jeśli masz jakieś pretensje, po prostu mi to powiedz, po co cały czas chodzić z kamienną twarzą? Nie twierdzę, że jestem doskonały, ale jeśli nie powiesz mi, na czym polega mój “błąd”, to nie będę w stanie go naprawić.
Ale jej jedyną odpowiedzią jest “wszystko jest w porządku”, jakbym był całkowicie głupi i nie widział, że coś jest nie tak. Właściwie nie pozwalają mi się zajmować dzieckiem, komunikują się ze mną przez zęby, a nasza relacja jest tylko służbowa. Czy to normalne?
Początkowo moja matka usprawiedliwiała moją żonę, mówiąc, że to skutek zmęczenia po porodzie, ale teraz nawet ona nie rozumie, co się dzieje.
Nie mogę czuć się normalnie w moim własnym domu, zawsze jest to napięcie. Nawet nie żyjemy ze sobą jak obcy ludzie, jest jeszcze gorzej.
Czego ona oczekuje takim zachowaniem? Czy chce, żebym rozpętał skandal i zażądał rozwodu? Jestem już zmęczony znoszeniem tego wszystkiego, nie rozumiejąc, co to spowodowało i kiedy to się skończy.