Pojechałam na wakacje z mężem i teściową, a oni zamienili mnie w służącą. A mąż jeszcze powiedział, że zawstydziłam go przed mamą
Wracamy teraz do domu i powoli opiszę, jak minęły nasze wakacje. Ten artykuł jest częścią serii “na emocjach” – opublikuję go w odpowiednim czasie, bo internet w telefonie miał słaby zasięg. Ogólnie rzecz biorąc, wakacje były całkiem nieźle.
Wypoczywaliśmy dobrze, gdyby nie jedno “ale”. Nasza mama przyjechała bez gotówki, i po tym, jak zostawiliśmy w restauracji 1500 hrywien za jednym razem, postanowiliśmy gotować sami. Nie tylko to, że wracając z morza zaczynam coś szperać, myśleć o obiedzie, milczę na temat śniadań i kolacji.
Tym razem postanowiliśmy usmażyć kotlety na obiad i ugotować ryż, no i przygotować sałatkę. Kotlety nie zmieściły się wszystkie na patelni, więc musiałem gotować je w dwóch partiach. Niestety, ostatnie dwie kotletki nieco nie dosmażyły się. Na to mój mąż zareagował takim hałasem.
No, ty mnie teraz zawstydzasz przed mamą i tak dalej. Jesteśmy już tu tydzień. Mama nie umyła naczynia ani razu, o gotowaniu w ogóle nie wspomnę. Wstaje rano wcześniej niż my, ale czeka, aż wstanę i zrobię śniadanie. A tu jeszcze na mnie najeżdżają. Wtedy mieliśmy jeszcze kilka dni, zwariowałem i powiedziałem, że już nic więcej nie będę gotować. Niech sami z mamą stają przy kuchni i gotują śniadanie/obiad/kolację…
To koniec, ogłosiłem bojkot. W rezultacie przez ostatnie dwa dni przestałem gotować dla wszystkich. Przed wyjazdem gotowałem pierogi i to wszystko. Ktoś potrzebuje czegoś – stół i przekąski są na wyciągnięcie ręki. Na śniadanie – kanapki z czymś. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że będzie tak ciężko. Mama przyjechała na wakacje, a ja chyba pracuję dla wszystkich.