Ulubiona bluzka pewnej kobiety była podarta. Zaczęła ją zszywać i gorzko zapłakała, ponieważ nagle zdała sobie sprawę, że nie ma sposobu na poprawę sytuacji

Ulubiona bluzka jednej z kobiet była podarta. Szczerze mówiąc, kobieta ta mówiła wszystkim, że to jej ulubiona bluzka. W rzeczywistości była to jej jedyna przyzwoita bluzka.

Nie, miała oczywiście ubrania. Różne tanie ciuchy. Ale była tylko jedna porządna bluzka. Żeby się w pracy nie śmiali, że nosisz to samo!” Anna opowiedziała o tej bluzce. Powiedziała, że to jej ulubiona i wygodna rzecz. To było właśnie to, czego potrzebowałam. W dzisiejszych czasach nie można takiej znaleźć!

Oczywiście, że nie można. Za jakie pieniądze? Mąż Anny zaciągnął kredyty, nie pracuje, pije i leży na kanapie. Albo robi skandal, żeby żona dawała mu pieniądze. Jak można żyć bez pieniędzy?

Kobieta poszła również do psychologa. Próbowała poprawić swoje relacje z mężem, ale on nie chciał słyszeć o rozwodzie. Jak to możliwe? Przecież mają dzieci. A jej mąż jest dobrym człowiekiem, po prostu ma pecha. Zaczęła więc opowiadać historie o swoim dzieciństwie za pieniądze. Bo miała cichą nadzieję, że jeśli opowie całe swoje życie, wydarzy się coś dobrego?

A psycholog nie dawał rad. Tylko słuchał, czasami zadawał pytania i przytakiwał. Był wyuczony w empatycznym słuchaniu. I zapłacił za kurs całkiem sporą sumę. A teraz stosował te umiejętności. W głębi duszy miał też nadzieję, że coś się zmieni.

Kobieta westchnęła i zaczęła zaszywać dziurę. Bardzo ostrożnie. I udało się! Tylko bluzka natychmiast rozerwała się w innym miejscu. To dlatego, że materiał się zestarzał.

Kobieta zaszyła nową dziurę. Założyła bluzkę, a ona rozeszła się na szwie! Usiadła i rozpłakała się. Jej łzy spadły na czystą, znoszoną bluzkę z dziurami, których nie dało się zaszyć. Ponieważ materiał był stary, dlatego…

Czasami sprawy idą za daleko. To bardzo smutne, zwłaszcza jeśli chodzi o chorobę. Leczą i leczą człowieka, ale to nie ma sensu. Ponieważ tkanka ciała uległa rozkładowi.

A czasami nie jest tak źle. Jak w przypadku bluzki. Czas wyrzucić ją do kosza. Zwłaszcza, że nie jest Twoją ulubioną. Jest po prostu jedyna, więc kurczowo się jej trzymasz… Wmawiasz sobie, że to piękna bluzka, że nie ma drugiej takiej samej. Ale nie możesz już jej nosić, w tym rzecz. Wszystkie sposoby naprawy zostały wyczerpane.

Kobieta nagle zdała sobie sprawę, że nie da się poprawić sytuacji. Co zrobiła później i jak sobie poradziła, to już inna historia. Długa i interesująca. Ale wszystko zaczęło się od próby naprawy czegoś, co umarło i zużyło się, obróciło w proch i pył.

Życie czasem uczy lepiej niż psychologowie. Choć też nie daje rad. Tylko żywe przykłady, które nie zawsze zauważamy.