„Urodziliście nie dla mnie, ale dla siebie”: Dzieci poprosiły matkę, by zająć się wnukami. Ona jednak odmówiła im raz na zawsze.
W dzisiejszych czasach istnieje stereotyp, że tylko młodzi ludzie mogą pełnić życie, podróżować, odkrywać coś dla siebie. Sytuacja ta wydarzyła się właśnie u naszej głównej bohaterki.
Ostatni rok przed przejściem na emeryturę Janiny Nowak był niezwykle trudny, pracowała praktycznie do ostatniej chwili – marzyła o wreszcie zasłużonym odpoczynku na emeryturze. Kobieta miała wielkie plany: chciała wreszcie zająć się swoją działką, ale zanim to nastąpi, wybrała się do Krakowa, aby odwiedzić swoją przyjaciółkę mieszkającą nad morzem.
I nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Janina Nowak przetrwała długie kolejki w zakładzie emerytalnym, złożyła wszystkie niezbędne dokumenty i poczuła się naprawdę szczęśliwa, ponieważ teraz może odpocząć od 35 lat pracy.
Tego samego dnia oczekiwanego telefonu odezwała się córka Janiny Nowak, Kasia. Powiedziała jej, że wraz z mężem zabrała swoją wnuczkę Hannę z przedszkola, ponieważ teraz mogą sobie pozwolić na oszczędność budżetu – babcia będzie opiekować się dzieckiem, przecież nie ma nic przeciwko?
Janina Nowak początkowo chciała zaprotestować przed swoją córką, ale gdy Kasia powiedziała, że jutro przywiozą dziecko, zdecydowała się na to.
Późnym wieczorem kobieta otrzymała telefon od swojego starszego syna, który poślubił pięć lat temu i zdążył również zaopiekować się potomstwem. Janina Nowak nawet bardzo się nie zdziwiła, słysząc od syna dokładnie to samo żądanie.
Niewdzięczny syn nawet nie zapytał swojej matki, czy nie chciałaby po latach pracy poświęcić resztek swojego życia na wychowanie wnuków.
W następny weekend zarówno córka, jak i syn przyjechali do matki z wnukami. Jednak zobaczywszy zebrany przy drzwiach bagaż, bardzo się zdziwili i zapytali, co to jest. Janina Nowak nie zwlekała z odpowiedzią i powiedziała dzieciom coś, co sprawiło, że zrozumieli swoją wielką pomyłkę. Janina Nowak powiedziała:
- Drogie dzieci! Oczywiście, kocham was, ale wy też musicie zrozumieć, że nie będę zajmować się waszymi dziećmi. Pracowałam 35 lat w swoim życiu, urodziłam i wychowałam was wszystkich, dałam wam wykształcenie i nawet podarowałam wam mieszkania.
Możecie sobie pozwolić na godny urlop co roku, a ja dopiero zaczynam cieszyć się pełnym życiem. W końcu, kiedy wy się ślubowaliście i rodziłyście swoje dzieci, nikt mnie nie pytał, czy chcę was wychowywać.
Po usłyszeniu takiego odmownego odpowiedzi dzieci obraziły się i odjechały, a Janinę Nowak czekał Kraków, o którym marzyła od ponad 20 lat.