W 2016 roku 53-letni Andrzej dowiedział się, że wszystkie jego trzy dzieci nie są jego własnymi dziećmi – jego żona miała romans na boku
Dzisiejszy artykuł opowie historię 53-letniego mężczyzny o imieniu Andrzej, który po 17 latach szczęśliwego życia rodzinnego dowiedział się, że wszystkie jego trzy dzieci nie są z nim spokrewnione krwią.
Rodzina Andrzeja nie różniła się niczym od przeciętnej rodziny z prowincjonalnego miasta. Życie toczyło się spokojnie i regularnie.
Andrzej i jego żona Krystyna dobrze zarabiali. Andrzej na przykład zarządzał siecią sklepów z kwiatami i bukietami.
Rodzina wychowywała trzech synów. Jeśli spojrzeć z boku – to była całkiem szczęśliwa rodzina. Ale jeden fakt przez 17 lat małżeństwa nie pozwalał Andrzejowi cieszyć się życiem. Żadne z jego dzieci nie przypominało swoich rodziców.
W rodzinie jasne włosy, a ich dzieci były brunetami. Oprócz tego w ich wyglądzie były widoczne wschodnie cechy.
Wszyscy krewni i bliscy znajomi wręcz przekonani byli, że to wina genów.
Żona traktowała tę sytuację z uśmiechem na twarzy, ale mąż nie mógł znaleźć dla siebie miejsca. Chociaż nie wpłynęło to w żaden sposób na jego stosunek do dzieci. Kochał je szalenie, dorastali do godziwych ludzi.
Ale takie gwałtowne różnice w wyglądzie nie dawały mu spokoju.
I w 2016 roku Andrzej postanowił zrobić test ojcostwa. Procedura ta nie była tania, ale dla mężczyzny to nie miało znaczenia. Żonie zdecydował się nic nie mówić.
Zgodnie z wynikami testu Andrzej nie był biologicznym ojcem swoich dzieci. Okazało się, że jego żona zdradzała go przez wiele lat.
Krystynie trzeba było opowiedzieć mężowi prawdę o swoich romansach przez sześć lat.
Ponadto jej wybrankiem był mężczyzna “południowej krwi”, który także był żonatym człowiekiem. Ponieważ kochankowie nie chcieli rozstać się ze swoimi połówkami, ich romans zakończył się rozwodem.
Wszystkie trzy dzieci urodziły się od kochanka, a Krystyna ukrywała prawdę przed mężem.
W wyniku tego mężczyzna znalazł się w szpitalu z powodu zaostrzenia wszystkich swoich przewlekłych chorób, z powodu stresu.
Dzieciom również nie było łatwo pogodzić się z tą sytuacją. Przez połowę swojego życia uważali jednego człowieka za swojego ojca, a teraz okazało się, że jest jakiś zupełnie obcy mężczyzna.
Krystyna miała nadzieję, że mąż jej wybaczy, ale niestety. Po wyjściu ze szpitala para się rozwiodła.
Początkowo gniew Andrzeja nie pozwolił mu właściwie ocenić sytuacji. Nawet nie spotykał się i nie rozmawiał z dziećmi. Ale potem zrozumiał, że oni, tak samo jak on, są zakładnikami sytuacji i nie winni niczego.
Później Andrzej zrozumiał, że chłopcy wciąż pozostają jego dziećmi, ponieważ je wychował. Dlatego ich stosunki szybko się naprawiły.
Minęło pięć lat, a Andrzej wciąż unika rozmów na ten temat. Dziś ma drugie małżeństwo, chociaż własnych dzieci nie ma.
Ale ma doskonałe stosunki ze swoimi synami. Choć mają jedną zasadę – nigdy nie wspominać, że nie są spokrewnieni, żeby oszczędzić swoje nerwy.
Dla Andrzeja jego dzieci to najcenniejsze, co może być w życiu, i nigdy ich nie opuści.
A z Krystyną, wciąż po rozwodzie, nie widział ani razu i nie rozmawiał. On nigdy jej nie wybaczył.