Mój mąż spędzał całe dni na kanapie, nie pracował i nie pomagał mi. Kiedy skończyły się zapasy jedzenia w domu, po prostu położyłam się obok niego
Mój mąż znowu nie znalazł odpowiedniej pracy. Po dwóch tygodniach pracy tam, uznał, że praca mu nie odpowiada, bo, widzisz, nie docenili jego geniuszu w pełni. Więc zawiesił nogi na kanapie przed telewizorem i tak spędzał dni. Oczywiście, mówił mi, że nie bezczyni, tylko szuka odpowiedniego dla siebie stanowiska w Internecie.
“Takie zjawisko dla naszej rodziny to norma. Ja ciągle pracuję, regularnie przynoszę do domu pensję, a mąż żyje projektami, bo zawsze wie, że ja opłacę mieszkanie i kupię jedzenie.
Mój mąż lubił mnie chwalić przed naszymi wspólnymi znajomymi i rodziną. Na początku to podejście sprawiało mi prawdziwą dumę, bo myślałam, że naprawdę mnie ceni. Ale z czasem zrozumiałam, że po prostu mnie przez ten czas wykorzystywał…
Oczywiście, pomagał mi w obowiązkach domowych, ale zawsze było na mnie więcej obowiązków. Moje namowy nie przesunęły go z kanapy. Mąż nie chciał iść do pracy za 5 tysięcy złotych miesięcznie, bo uważał, że za takie pieniądze łatwiej jest siedzieć w domu.
Prawie zawsze był w stałym poszukiwaniu. Pewnego dnia moje nerwy przestały działać, i wracając z pracy, po prostu położyłam się obok niego. Przestałam prać, gotować i sprzątać. Mąż milczał, ale był ogromnie zdziwiony. Ale jego zdziwienie wzrosło wielokrotnie, gdy obudził się o 11 rano i zobaczył, że spokojnie śpię obok.
“Jano, spóźniłaś się do pracy!” – zaczął mnie budzić mąż.
“Sash, zwolnili mnie. Byłam tak bardzo przygnębiona, że nie mogłam zdecydować się ci o tym powiedzieć. To było dla mnie tak mocne uderzenie, że nawet nie mogę się ruszyć. Chcę leżeć, nie dotykaj mnie. Lepiej idź sobie zrób śniadanie!”
Oczywiście, nikt nie miał zamiaru mnie zwalniać, po prostu napisałam samą wniosek o zwolnienie, bo byłam tak bardzo zmęczona. Spędziliśmy z nim tydzień leżąc razem na kanapie w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Lepożenia trwały aż do czasu X. Trzeba było opłacić kredyt, a za trzy dni było trzeba zapłacić za mieszkanie, i jedzenie było na wyczerpaniu. Mąż powiedział, że musimy pilnie razem szukać pracy. Powiedziałam mu, że nadal mam depresję, więc na razie chcę leżeć. A jeśli ma siłę, niech idzie i szuka. Mąż wrócił do pracy z wynagrodzeniem 8000 złotych miesięcznie. Ale podwyżka była już zaplanowana.
Ja już odpoczęłam i zaczęłam szukać nowej pracy, ale nie takiej, która ciągnęłaby całą rodzinę na moich barkach, ale takiej, która byłaby mi bliska sercu. Chcę wam powiedzieć, wiecie, na własnym gorzkim doświadczeniu przekonałam się, że jeśli mąż postanawia leżeć na kanapie, nie trzeba szukać awantury, a tym bardziej przenosić na swoje plecy wszystkie rodzinne problemy. Po prostu połóż się obok niego!