Poznałem dziewczynę przez internet i zdecydowaliśmy się spotkać w restauracji. Jednak już wcześniej wiedziałem o jej schematach i postanowiłem zemścić się za wszystkich mężczyzn…

Pewnego dnia dowiedziałem się o pewnym rodzaju dziewczynach, które działają na portalach randkowych i w różnych grupach społecznościowych do poznawania nowych osób. Ich działania polegają na codziennym otrzymywaniu nowych zaproszeń do poznania, a potem zgadzają się na spotkania poza internetem. Wybierają miejsca niezbyt tanie: restauracje, kluby, dyskoteki. To zależy od wieku wielbiciela i ich własnego życzenia. Na przykład dziś chcą iść do klubu – wybierają klub, a jeśli chcą zjeść dobrze – wybierają drogą restaurację.

Zazwyczaj przychodzą z przyjaciółką, udając, że “przypadkiem szły i spotkały się, a nie miały nic do roboty”. Tak nawzajem zabawiają się na rozrywkach, każdego wieczora – zabawa, życie = luksus!

Już wiedziałem o takim sposobie “poznawania” (faceci też rozmawiają w grupach i przekazują sobie informacje), i oto poznałem jedną z tych dziewczyn i postanowiłem też się pobawić…

Powiedziałem: “Chodźmy na herbatę wieczorem razem”, i oczywiście się zgodziła (jak mogłaby nie zgodzić się?). Sama zaproponowała drogą restaurację w centrum miasta. Restauracja. Spotkaliśmy się, jak należy, z jej przyjaciółką. Cały wieczór śmialiśmy się, żartowaliśmy, pytaliśmy o mnie, i oczywiście zamawialiśmy drogie dania i wino! Raz zamawiają jedno danie, a potem drugie, a ja zamówiłem sobie herbatę i powoli ją siorbałem.

Rachunek

Żarty, śmiech, ciekawy wieczór… Nadeszła pora prosić o rachunek. Poprosiłem kelnera, żeby podał nam rachunek osobno! Dziewczyny zmieniły wyraz twarzy i zaczęły protestować: “Jesteś mężczyzną! Zaprosiłeś nas na kolację, a teraz my mamy płacić?”. Na co odpowiedziałem z uśmiechem: “Zaprosiłem tylko na herbatę. Chcecie herbatkę? Zapłacę, jak obiecałem. A te wszystkie dania zamawiałyście do kelnera!)))

W tym momencie czułem się najlepszym facetem na świecie, najbardziej kozackim alfamężczyzną na świecie! Zaczęły wyciągać swoje karty kredytowe, bo rachunek nie był mały, ale powiedziałem “Do widzenia!” i odszedłem pod zrozumiałym uśmiechem kelnera!

Tego samego wieczoru opisałem całą historię w grupie męskiej. Uważajcie na damy towarzyszące, nas będzie wkrótce więcej!

A jakie jest wasze zdanie na temat takiego postępowania chłopaka?