Z okazji rocznicy ślubu Paweł wrócił do domu wcześniej niż zwykle. Przekroczył próg sypialni i zamarł na miejscu…
Dziś był szczególnym dniem, inaczej niż wszystkie – rocznica ich ślubu.
Agnieszka zawsze przygotowywała różne niespodzianki dla swojego ukochanego Pawła w takie dni, zawsze starając się go zaskoczyć. Ten dzień nie był wyjątkiem. Postanowiła sprawić przyjemność swojemu ukochanemu Pawłowi.
Paweł również pamiętał o tym dniu. Wstał wcześnie, ale nie budził swojej ukochanej. Poszedł pod prysznic, zrobił kanapki dla siebie i dla Agnieszki, przygotował mocną kawę i poszedł do pracy.
Słońce obudziło Agnieszkę i padało jej prosto w twarz przez okno.
- Cóż, dziś wreszcie się przespałam. Jest już dziesiąta… Tak, jestem naprawdę taką żoną, że nawet mojemu mężowi nie zrobiłam kawy rano. Ale nic, dzisiaj postaram się nadrobić wszystko.
Agnieszka zaczęła porządkować w domu, sprzątała, przygotowała dla męża ulubione naleśniki. Później otworzyła zamrażarkę i zdała sobie sprawę, że od dawna nie robiła steków. Wyjęła mięso do rozmrażania i postanowiła zrobić steki z frytkami, które również uwielbiał.
Muzyka grała w słuchawkach, a Agnieszka cicho śpiewała pod nosem, krzątając się po kuchni, ponieważ chciała zdążyć z obiadem.
Kobieta wszystko ładnie zapakowała w pojemniki i owiła je folią aluminiową, aby mąż miał danie świeże i ciepłe. Potem wzięła jedną z swoich ulubionych czerwonych sukienek, zrobiła wyrazisty, ale delikatny makijaż i założyła buty na obcasach. Następnie poszła do sypialni, gdzie ubrała się, jakby na randkę.
Na jej zdziwienie, Paweł nie był w biurze. Agnieszka zdecydowała się poczekać, bo pamiętała, że mówił wczoraj wieczorem o nadchodzącym zebraniu. Nagle na biurku Pawła zabrzmiał dźwięk telefonu. Agnieszka ufna swojemu mężowi, postanowiła sprawdzić, kto dzwoni, może to pilny telefon.
Rozmowa zakończyła się, a na ekranie pojawiła się wiadomość. To, co zobaczyła, przyprawiło Agnieszkę o zawrót głowy: “Wszystko jest gotowe. Myślę, że nie domyśli się. Wieczór ma być niezapomniany”. Nadawcą była “Lana”. Ta sama osoba, która dzwoniła wcześniej.
Agnieszka straciła grunt pod nogami. Zostawiła jedzenie na stole i natychmiast pobiegła do domu. Tam pakowała rzeczy Pawła w walizkę. Miał już ubrania i wiele innych rzeczy gotowych na wyjazd. W jej duszy roiły się szalone myśli. Jak on mógł ją zdradzić? Przecież niczego nie podejrzewała przez ten cały czas.
Jej Paweł, zawsze tak uważny i troskliwy, jak mógł tak doskonale udawać i ukrywać romans z inną?
Paweł przyszedł do domu, tym razem wcześniej niż zwykle, z bukietem kwiatów. Zobaczył walizkę z jego rzeczami i Agnieszkę, całą w łzach.
- Słoneczko, co się stało? – podszedł do niej.
- Nie rób miny, jakby nic się nie stało. Myślisz, że nic nie wiem? Jak ty mogłeś tak mnie zdradzić? Obudziłam się, przygotowałam obiad, a ty już planowałeś wieczór z różnymi “Lanochkami”.
- Co ty wymyślasz. Przecież nigdy cię nie zdradzałem.
- Nie wierzę…
- Ta “Lana” to moja siostra Svitlana. Poprosiłem ją, żeby zarezerwowała kolację w restauracji, bo przez pracę nie miałem czasu nic zorganizować. Jak mogłaś tak o mnie myśleć, głupia…
Agnieszka kontynuowała wylewanie łez, ale wkrótce się uspokoiła. Przytuliła się do męża, a w jej duszy zapanowało ciepło i spokój.
- No, jedziemy do restauracji? Stolik jest zarezerwowany na siódmą, a teraz jest wpół do szóstej.
- Dobrze, ale muszę się szybko ogarnąć. Jeszcze ta walizka. Paweł, tak mi wstyd za wszystko…
- Spokojnie, wszystko w porządku. Jak mogłaś tak o mnie myśleć, głupia? Kocham cię, i nigdy nie wątp w tym…
… Lata mijały, a teraz obchodzili dziesiątą rocznicę ślubu. Agnieszka przygotowywała kaczkę i wspominała swój psikus z przeszłości… Ale w tym dniu nie byli już sami, tylko z najcenniejszym skarbem – swoimi dziećmi, które nie mogły doczekać się pysznego obiadu. Już nawet przygotowały dla mamy i taty prezenty i zrobiły kartki.
Na progu stał mąż, a jego oczy nadal płonęły miłością, tak samo jak pięć, dziesięć lat temu. Tak samo jak jej…