Kilka miesięcy temu byłam w siódmym niebie z powodu szczęścia. W ogóle zawsze uważałam się za osobę szczęśliwą i miałam przekonanie, że tak będzie zawsze.
Moich rodziców nie można było nazwać bogatymi, ale zawsze miałam wszystko, czego potrzebowałam. Miałam wysokiej jakości ubrania i dobre zabawki. W szkole uważano mnie za bardzo piękną dziewczynę. W szkole miałam najlepszą przyjaciółkę, z którą nadal utrzymywałam kontakt, razem poszłyśmy na studia.
Moja przyjaciółka Małgorzata zawsze była przy mnie. Była dla mnie bardzo bliską osobą. Razem z nią zawsze wypoczywałyśmy, jeździłyśmy nad morze, poznawałyśmy chłopców. I zawsze dzieliłyśmy się naszymi sekretami. Po prostu żyłyśmy na pełnych obrotach, choć wtedy już zaczęłyśmy pracować.
Później spotkałam Pawła na imprezie. Sam przyszedł i zapoznał się ze mną, zaczęliśmy rozmawiać, a potem nasza relacja się rozwinęła.
Miałam już wtedy 28 lat, ale nadal nie myślałam o tym, aby szybko wyjść za mąż. Paweł naprawdę mi się spodobał.
Nie był przystojniakiem, miał zwykły wygląd, ale emanował niesamowitą siłą i pewnością siebie.
Zakochałam się w nim do uszu, a on we mnie.
Nasze wesele było okazałe, a Małgorzata była moją druhną, chociaż zupełnie jej nie polubił. Zawsze mówił mi, że się dziwnie zachowuje i w ogóle nie pasuje do mnie.
Ale kochałam Małgosię jak własną siostrę. Nie mogłam i nie chciałam wykreślić jej z mojego życia. Aby uniknąć nerwów Paweł i ja zaczęliśmy spotykać się z Małgorzatą w kawiarni.
Z Pawłem żyliśmy w dostatku. Miał własną firmę, która przynosiła duże zyski. Paweł kupił mi samochód, czerwony, tak jak chciałam. Razem odwiedziliśmy wiele krajów. Pewnego razu zaprosiliśmy Małgorzatę i jej przyjaciela z nami. Nie mogę powiedzieć, że wszystko poszło bardzo gładko i wesoło.
Dwa lata po ślubie dowiedziałam się, że wkrótce zostanę mamą.
Gdy mnie wypuszczono ze szpitala, mąż przywitał mnie z ogromnym bukietem róż. Oczywiście Małgorzata została chrzestną matką naszego Daniłka.
Półtora roku później na świecie pojawiła się jeszcze jedna córeczka, a wtedy mąż obdarował mnie pięknym pierścionkiem z diamentem.
Staliśmy się dużą i szczęśliwą rodziną. Ale zdarzyło się, że po narodzinach drugiego dziecka zaczęłam tyć, włosy zaczęły mi wypadać, więc przestałam nosić krótkie sukienki i coraz częściej chodziłam w dżinsach i zwykłych koszulkach.
Paweł miał dużo zamówień i zaczął spędzać więcej czasu w pracy. Ale zawsze dzwonił do nas i pytał, jak się mamy.
Kiedyś znalazłam fajną kurtkę dla mojego synka. Poprosiłam moją mamę, żeby usiedziała z dziećmi, a sama pojechałam na drugi koniec miasta, żeby ją kupić. Pogoda była cudowna, więc postanowiłam na chwilę pójść na spacer i napić się kawy. Z radością przeszłam alejką w parku, a nagle poczułam zimny pot na czole. Zobaczyłam daleko parę ludzi, mężczyznę i kobietę idących trzymając się za ręce.
Ale po sekundzie przeszła przeze mnie fala zimna. Rozpoznałam tych ludzi. To był mój mąż i on delikatnie przytulał moją Małgosię. Nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Już nie pamiętam, jak wróciłam do domu. Jak tylko otworzyłam drzwi, natychmiast wybuchłam płaczem. Mama zaczęła pytać, co się stało. Opowiedziałam jej wszystko. A ja marzyłam, że poczekam na męża i porozmawiam z nim.
Mama wysłuchała mnie i powiedziała, że czasami takie rzeczy się zdarzają mężczyznom, że ojciec był nie do końca niewinny. Ale zdecydowała się zachować swoje małżeństwo.
Po słowach mamy moja determinacja ostatecznie mnie opuściła. Kiedy Paweł wrócił do domu, przywitałem go tak, jak zawsze.
Od tego dnia wszystko zmieniło się radykalnie. Staram się wyglądać atrakcyjnie dla męża, ale on patrzy na mnie jakby przez pryzmat.
Więc wiem doskonale, że wciąż spotyka się z Małgosią i na pewno jest w nią zakochany. Jak ona mogła postąpić ze mną w ten sposób?
Tak, jakbym przestała żyć, a tylko istnieć. To trwa już od kilku miesięcy. Jestem zmęczona gotowaniem, sprzątaniem, po prostu nie chce mi się nic robić. Myślę, że wcześniej czy później sam przyzna się i pójdzie do swojej nowej miłości. Ale nie chcę go stracić.
Marina teraz dzwoni do mnie bardzo rzadko. Już nie przychodzi do nas w odwiedziny.
A może wszystko niech zostanie tak, jak jest? Może moja mama ma rację? Po prostu trzeba przetrwać, ale mojej byłej najlepszej przyjaciółki męża nie oddam!