Poszłyśmy z koleżankami po uniwersytecie, aby posiedzieć w kawiarni. Jedna z naszych przyjaciółek promieniowała szczęściem. Opowiedziała, z czego wynika ta radość:
- Kupiłam elektryczną płytę dwupalnikową. Teraz mogę gotować sobie samodzielnie w pokoju! Nie trzeba będzie chodzić do kuchni. Teraz to tylko ona tam będzie sprzątać! My z koleżankami spojrzałyśmy na siebie: znowu ona i jej pomysły.
Agnieszka przeprowadziła się do mieszkania u Jacka kilka miesięcy temu. Młody mężczyzna zaprosił ją, aby mieszkała w jego pokoju. Okazało się, że w mieszkaniu mieszka również jego mama, przy czym pokój pary jest przejściowy. Pokój, w którym jest pełna intymność, należy do matki. Jednak kobieta nie była zbyt zadowolona z przeprowadzki dziewczyny.
Jednak Agnieszce to absolutnie nie przeszkadzało. Przez pierwszy czas starała się zachować dla nich z Jackiem osobną przestrzeń w nocy. Dziewczyna narzekała, że Teresa zuchwała i chodziła po nocy na kuchnię obok nich, aby wziąć wodę. Wyobrażacie sobie takie bezczelne zachowanie? W swoim mieszkaniu i jeszcze w nocy na kuchni!
Agnieszka przekonała swojego chłopaka, aby kupił mamie chłodniczkę i wiadro, na którym można siedzieć. Dziwne, ale się zgodził i podarował mamie te prezenty. Oczywiście, kobieta nie doceniła takiej opieki. Następnie Agnieszka zaczęła się zastanawiać, dlaczego samotna starsza kobieta mieszka w izolowanej przestrzeni, a nie oni? W końcu potrzebują, aby ich nikt nie niepokoił w nocy. Na propozycję zamiany pokojami Teresa zareagowała kategorycznym odmową i usłyszała wszystko, co Agnieszka o niej myśli. Jakoś dziewczyna doszła do wniosku, że zniknęła z ich szafka.
Dlatego para postawiła w swoim przejściowym pokoju osobną lodówkę. Zabrali ją od poprzednich właścicieli, którzy oddawali ją za darmo. Musieli tylko zapłacić za dostawę. Dziś jest elektryczna płyta. Co będzie potem? Kupią osobną kabinę prysznicową do swojego pokoju? Zamontują zlew, aby nie chodzić z naczyniami na kuchnię? Tak można iść nawet na balkon i schodami na linie, aby być naprawdę samodzielnym. Dziwi nas to, jak na wszystko to reaguje Teresa: śmieje się. Dziwne, że kobieta nie wygania ich i nie przeklina. Agnieszka uważa, że matka chłopaka jest po prostu nienormalna. Ale my z przyjaciółkami rozumiemy, że kobieta postanowiła poczekać, aż ten cyrk sam się skończy. Agnieszkę nie można przekonać ani nic jej wyjaśnić. Jej zdaniem postępuje, jak to powinno: zamieszkała u mężczyzny, stara się wydzielić swoje życie, walczy z wredną mamą Jacka. W ogóle dziewczyna zaczęła namawiać, że czas na zamianę mieszkania i rozstanie.
Na razie to tylko plany. Agnieszkę nie zatrzymuje nawet to, że Jacek ma dopiero dziewiętnaście lat. Jest dla niej pierwszą i na razie jedyną dziewczyną, dlatego pozwala jej zachowywać się w ten sposób. Jesteśmy pewne, że niedługo się obudzi. Domysły nasuwają się, że nie jest daleko dzień, kiedy Agnieszka przyjdzie do nas płacząc i powie, że się rozstali. Nikt z nas jej nic złego nie życzy i nie cieszy się, po prostu znamy Agnieszkę dobrze. A co do Teresy, naprawdę jest jej żal.