Koleżanka nawet wymyśliła plan, jak odebrać mi męża!

Czasem trzeba iść po trupach dla własnego szczęścia. Nie wszyscy są gotowi na podłość i wystawienie bliskich na wiatr w imię osiągnięcia celu, ale tacy ludzie istnieją. Jednak potem bumerang wraca, bo przecież mówią, że na nieszczęściu innych nie zbudujesz swojego szczęścia.

Bohaterka dzisiejszej opowieści przeżyła ciężkie wstrząsy życiowe. Nie miała zbyt szczęśliwego zdarzenia, ale pouczającego. Teraz z pewnością wie, jaka jest cena ludzkiego zaufania. A doświadczenie to również dobra rzecz, prawda? Jednak postępek był naprawdę wstrętny. „Uważałam swoją koleżankę za jedyną bliską osobę, więc nie spodziewałam się po niej czegoś takiego. Nie od razu otworzyłam oczy, więc zajęło mi sporo czasu, zanim poznałam prawdę. Zaczęłam zauważać dziwne rzeczy. Jakie? Teraz opowiem.

Do nas często przyjeżdżał kurier i przynosił ogromne bukiety z miłosnymi notatkami: „droga, tęskam za tobą”, „dziękuję za wieczór” itp. Oczywiście to irytowało mojego męża. Ponadto zaczął mnie podejrzewać o zdradę. Nie miałam pojęcia, kto wysyła te kwiaty, przecież nie miałam tajemniczych adoratorów. Codziennie się kłóciliśmy, a potem znalazłam w mojej szafie męskie ubrania. Zapytałam męża, dlaczego jego rzeczy są w moim dziale. Ale to nie należało do niego… Jak on wrzeszczał! Uspokoiłam go i przypomniałam sobie, że niedawno nasz młodszy brat u nas gościł. Może zapomniał swoich rzeczy.

Oczywiście, mąż zaczął jeszcze bardziej mnie podejrzewać. Cichaczem skontaktował się z bratem, przesłał mu zdjęcie bielizny i zapytał, czy to jego majtki. Brat powiedział, że wszystkie swoje rzeczy zabrał, więc nic nie wie. Brat od razu do mnie zadzwonił i poprosił, abym była ostrożniejsza ze swoimi kochankami. Ale przecież nikogo nie mam! Jak to udowodnić? Pewnego dnia mąż dostał nawet wiadomość, że jestem na randce. W tym czasie obiadowałam z kolegą w kawiarni. Wpadł i od razu zaczął się bić. Boże, jak mi było wstyd!

Ze mną w ogóle nie chciał rozmawiać – odwrócił się i odjechał. Kiedy wróciłam do domu, jego rzeczy nie było. Płakałam, zadzwoniłam do najlepszej przyjaciółki i poprosiłam, żeby przyjechała. Przyznała się, że mój legalny mąż od dawna ma inną kobietę. Wiedziała o tym, ale nie chciała mi tego powiedzieć. Tak przekonywająco o tym mówiła, przytaczając argumenty i fakty, że nie mogłam jej nie uwierzyć. Ogólnie rzecz biorąc, postanowiłam wystąpić o rozwód. Po co dodatkowe nerwy i wyjaśnianie stosunków?

Po miesiącu dowiedziałam się, że mój były mąż mieszka… Z moją najlepszą przyjaciółką! Tak, tą samą, która twierdziła, że powinnam się rozwieść z mężem. Wtedy wszystko zaczęło się układać – zrozumiałam, kto próbował nas pokłócić i przekazywał te wszystkie bukiety, podrzucał męską bieliznę itp. Ogólnie mówiąc, nie było miło.

Postanowiłam spotkać się z mężem i porozmawiać. Oczywiście nie uwierzył moim słowom. Jest przekonany, że go zdradziłam, a teraz szukam wymówek. Ponadto oświadczył, że to tylko Anna uczyniła go szczęśliwym i pomogła mu przetrwać moje zdradzenie.