Teściowa ponosi winę za nasze kłótnie. Ona sama prowokuje

U Aleksandry i Andrzeja są dwie dzieci. Wyszli za mąż siedem lat temu. Mieszkają w mieszkaniu żony, które odziedziczyła po zmarłej babci. Wcześniej wynajmowali mieszkanie.

Basia jest na urlopie macierzyńskim, więc finansowe wsparcie dla rodziny spoczywa całkowicie na mężu.

Jeśli pierwszy urlop macierzyński wydawał się dla dziewczyny bajką, to drugi – piekłem. Dziecko planowali, zwłaszcza że zdobyli swoje mieszkanie. Matka Basi ucieszyła się z nowego członka młodej rodziny, ale teściowa kręciła głową.

Olga Mykolajivna przeszła na emeryturę i odeszła z pracy. Od tego czasu jej syn regularnie pomagał finansowo, ale pojawienie się drugiego dziecka zamknęło jej kieszonkową kramnicę. Teraz teściowa obwinia synową i wnuki za wszystko. Celowo prowokuje skandale między małżeństwem, oskarżając ich.

Niedawno powiedziała synowi, że jego żona stała się zarozumiała. Mówi, że ona tylko korzysta z nich. Siedzi i rozkoszuje się życiem, a on pracuje bez jednego wolnego dnia. Kiedy on wraca do domu, jego żona wypędza go na ulicę z dzieckiem lub zmusza go do zabawy na dworze.

Takie rozmowy nie przeszły bez śladu. Teraz Andrzej w ogóle nie chce zajmować się dzieckiem i pomagać żonie w gospodarstwie domowym. Nawet odmawia pójścia do sklepu. Przecież żona siedzi cały dzień w domu, niech się zajmie sprawami.

Małżeństwo zaczęło się często kłócić i nawzajem sobie zarzucać. Kilka razy mąż trzaskał drzwiami i odchodził do matki na noc. Wprawdzie szybko wracał, wracał do domu, przepraszał.

Andrzej wraca do domu od matki z pustymi kieszeniami – krewna zabiera wszystko do grosza. Ona mu robi remont, potem kupuje nowy płaszcz. Młoda rodzina żyje skromnie przez to. Basia złości się na męża, przez co jeszcze częściej się kłócą.

Teściowa nie chce rozmawiać z synową i ją ignoruje.

Sasha planuje wnioskować o rozwód i alimenty, zmęczona tym despotyzmem.