Jedna dobroduszna kobieta zachorowała. Miała wielu przyjaciół, którzy do niej dzwonili, ale żaden z nich nie zapytał, jak się czuje

Jedna dobroduszna kobieta zachorowała. Tak mocno, że nie mogła wyjść z domu do apteki.

Oczywiście można było zamówić wszystko przez internet. Ona to zrobiła. Potem siedziała w fotelu bez sił, rozmyślała. Dużo rozmyślała. Wcześniej nie było czasu na zastanawianie się; pracowała całe dnie.

Dostarczała produkty jednej biednej rodzinie. Uczestniczyła w dobrych projektach. Wykonywała pracę kolegów, jeśli sobie nie radzili. I uczyła angielskiego dzieci przyjaciół. Bardzo dobrze znała język.

W dniu choroby dzwoniło do niej wiele osób i pisało. Kobieta ostrzegła, że nie będzie w stanie wykonywać swoich zwyczajowych obowiązków. Zachorowała. Po głosie było to zrozumiałe.

Dzwoniło dziesięć osób. Tyle samo napisało. “Przyjdziesz dzisiaj? Potrzebuję produktów, czekamy na ciebie!”, “Mam nadzieję, że projekt jest już gotowy!”, “Proszę, powtórz z Piotrem odmiany czasowników, źle je zna!”, “Kiedy będą gotowe dokumenty?”, “Trzeba zorganizować zbiórkę pieniędzy!”…

Kobieta odpowiadała wszystkim, że zachorowała. Ale wszystko zrobi w najbliższym czasie. Postara się.

I w inne dni również do niej pisali i dzwonili.

I żadna osoba nie zapytała, czy nie potrzebuje pomocy? I nie zapytała o samopoczucie. Niektórzy domagali się podania dokładnej daty, kiedy kobieta wyzdrowieje i wróci do pracy. I opowiadali swoje problemy i zadania. I tyle.

A kobieta uważała tych ludzi za przyjaciół i bliskich znajomych. Przecież im pomagała – przecież są przyjaciółmi. Dobrze się z nimi znała.

Ale to było błędne przekonanie. Nikomu nie zależało na kobiecie. Absolutnie. Choć rozmów było wiele! Nawet nie mogła spać. Tyle telefonów!

Tylko kot ją ogrzewał swoim ciałem. Mruczał. I nie prosił o jedzenie, widział, że ciężko jej wstać. Leżał obok i patrzył przezroczystymi bursztynowymi oczami.

A kobieta płakała. To było z powodu choroby, słabości. I to było szokujące.

Ale czasami ze szoku zdrowieją. O tym pisał Selye. Kobieta wyzdrowiała.

I zrozumiała wiele rzeczy. Być potrzebnym – gdy samemu również jesteś potrzebny. Nie tylko twoja praca i pomoc. I zawieranie przyjaźni to nie łatwa sprawa. A konsumenci – bardzo łatwo. Po prostu robić dobre rzeczy dla wszystkich – to nie wystarczy. A w trudnej sytuacji trzeba samemu szukać ratunku. I prosić o pomoc w innym miejscu. Za pieniądze.

I dobrze, jeśli jest ktoś obok, kto nas ogrzeje i pocieszy. Nawet jeśli to tylko kot.