Jedna skąpa kobieta długo zastanawiała się, czy podarować swojej ubogiej krewni słoik dżemu. Podczas gdy ona się zastanawiała, dżem zepsuł się

Prezenty mogą skwaśnieć. I stracić swoją dobrą treść. Jedna skąpa kobieta długo zastanawiała się, czy podarować słoik dżemu ubogiej krewni. Te słoiki tworzyły ogromną piramidę w spiżarni. Dzień urodzin ubogiej krewni już dawno minął, kiedy skąpa gospodyni ostatecznie postanowiła podarować dżem. Tylko wszystkie zapasy zgniły i skwaśniały.

Ojciec podarował córce laleczkę, ta smukłą lalkę z długimi włosami, o której marzyły wszystkie dziewczynki. Ten ojciec odszedł z rodziny, nie wspomniał o córce, nie pomagał. W dzieciństwie opowiadała mu o swoim marzeniu – lalce. Ojciec przypomniał sobie po dziesięciu latach. Kiedy zestarzał się, pozostał sam, zatęsknił za przeszłością…

I przyniósł córce tę laleczkę na urodziny! Przypomniał sobie i spełnił marzenie. Tylko córka miała już osiemnaście lat. Prezent skwaśniał. Chociaż córka podziękowała…

Słowa miłości mogą skwaśnieć. Co z nich, skoro były potrzebne wiele lat temu? Na nie czekano, licząc na nie, marząc o nich… A teraz są niepotrzebne. I prezenty są niepotrzebne. I sama osoba jest niepotrzebna.

Trzeba czynić dobro, póki nie skwaśnieje. Póki się nie zepsuje. Dlatego że przeterminowane staje się niezdatne i zbędne. I wywołuje obrzydzenie lub irytację. Dobro trzeba czynić od razu. Mówić od razu. Pisać.

My nie jesteśmy wieczni. I można pozostać w ciemnej spiżarni obok piramidy przeterminowanych słoików z zepsutym dżemem, któreśmy nigdy nikomu nie oddali. A teraz oddać nic. Dlatego oddawajcie dobro i czyncie to, póki jest świeże. Póki jeszcze jest potrzebne. Póki jeszcze cieszy. Cieszy nas i tego, kto otrzymuje dobro. I Tego, Kto widzi wszystko z nieba.