Mąż postanowił uciec od rodziny, bo w mieszkaniu panuje bałagan

  • … Mam dość tego wszystkiego! – powiedział niedawno mąż dwudziestodziewięcioletniej Kasi. – Nie chcę wracać do domu. Wracasz, a tu zawsze to samo! Wieczny bałagan, nigdzie nie ma porządku: wszędzie zabawki, wyschnięte jedzenie i brud… W zlewie góra nieumytego naczynia! W lodówce mysz dawno już się powiesiła, mam dość tego wszystkiego!…

Postanowiłem, że zamieszkam u mamy, a ty pomyśl… jeśli się nic nie zmieni, to będziemy się rozwodzić, bo nie mogę dłużej żyć w takim brudzie!…

… Kasia mieszka z mężem i dwuletnim synkiem. Mąż pracuje, Katarzyna jest na urlopie macierzyńskim, zajmując się opieką nad dzieckiem. Oczywiście, jako gospodyni, nie jest zbyt porządna. Rzeczy są rozrzucone, do utrzymania porządku wcale nie jest przyzwyczajona.

Gdy jeszcze nie pojawiło się dziecko, utrzymanie porządku w domu było znacznie łatwiejsze. Oni oboje po prostu sprzątali razem w weekendy. Wtedy ich relacje były o wiele lepsze niż teraz.

Żyli wtedy na szeroką nogę, nie odmawiali sobie niczego, a uczucia były jeszcze świeże… Pojawienie się dziecka wszystko zmieniło. Rzeczy w mieszkaniu znacznie przybyło, szafa już nie wystarcza. W jednopokojowym mieszkaniu znajduje się wózek, rowerek dziecięcy i łóżeczko, a także góra ubrań.

Dziecko jest bardzo dociekliwe, wchodzi do szafy, przewraca wszystko na półkach, układa porządek w kuchni na swoje sposoby. Wymaga ciągłej uwagi. Katarzyna teraz często nie zdąży nawet umyć naczyń, nie mówiąc o prasowaniu.

Mąż całkowicie odmówił pomocy w domu, uważając, że jest niesprawiedliwe, aby pracując na zewnątrz, musiał coś robić również w domu. Wstaje wcześnie, kładzie się późno, praca u niego jest nerwowa. Dojazd do pracy jest też daleki.

Kasia cały dzień siedzi w domu z dzieckiem, mają jednopokojowe mieszkanie, a nie trzypiętrowe apartamenty, więc utrzymanie porządku w jednym pokoju nawet jej siły przewyższają. Nie można zatrudnić służby, aby utrzymać porządek w jednopokojowym mieszkaniu, a w rodzinie nie ma nadmiaru pieniędzy.

Katarzyna wiedziała, że mężowi nie podoba się bałagan w ich mieszkaniu, ponieważ kłócili się o to nie raz.

Mąż wielokrotnie próbował przekazać żonie, że nieporządek go drażni. Prosił ją grzecznie, sprzeczał się, organizował bojkoty. Wszystkie kłótnie dawały tymczasowy efekt, ale po tygodniu wszystko wracało na swoje miejsce: w mieszkaniu znów pojawiały się stosy nieumytych naczyń, porozrzucanych rzeczy i niewyprasowanej bielizny.

Dziś terytorium męża wydławiło się, i on przeniósł się do matki, nocuje u niej już czwarty dzień.

  • Ty po prostu zdezorganizowałaś się! Jeśli on chce porządek, to niech sam go utrzymuje. Nawet nie myśl o jego powrocie. Powinnaś go zostawić, bo on cię nie zasługuje – mówią niektóre z przyjaciół Kasi.
  • Ty jesteś zupełnie nie w porządku! – mówią inne z obawy. – Nie powinnaś się tak zachowywać! Przecież jesteś kobietą! Jeśli stracisz męża z powodu tego, że nie chcesz utrzymywać porządku w domu, to to będzie dużą głupotą. Musisz szybko zorganizować swoje życie codzienne tak, aby w mieszkaniu było czysto i przytulnie.

A jak wy oceniacie tę sytuację? Kto jest winny: mąż, który chce, aby w domu było przytulnie, czy Katarzyna, która nie chce utrzymywać porządku w domu?