Nie lubiłam jednej synowej, dopóki nie poznałam drugiej i nie zrozumiałam, jak bardzo żona nadaje sens życiu mężczyzny. Natychmiast poszłam przeprosić pierwszą synową

Mam dwóch synów – Szymona i Dominika. Obydwaj są już dorosli, założyli swoje rodziny. Szymon jest trzy lata starszy od Dominika, różnica ta jest niewielka, ale obaj są zupełnie różni. Jestem pewna, że to ich żony sprawiły, że są tacy, jacy są.

Aleksandra, starszy syn, przed ślubem spotykał się z Oliwią przez rok. Z jakiegoś powodu od razu jej nie polubiłam. Nie dawała mu spokoju, stawiała mnóstwo wymagań i kontrolowała każdy jego ruch. Ale Szymon milczał, kochał ją całym sercem. Nigdy jej nie odmawiał, ani jej, ani jej rodzicom, nawet gdy czuł się źle, zawsze im pomagał.

Nie chciałam, aby on się z nią żenił. Była zbyt egoistyczną dziewczyną, Szymon stawał się pod jej wpływem uległym. Szymon podążał za uczuciami i nie chciał mnie słuchać. Ola, po poślubieniu syna, nie uspokoiła się, jej wymagania tylko wzrastały z latami. Wkrótce urodziła mi wnuczkę. Potem drugą. W ogóle nie chciała pracować.

Mówiła, że zajmuje się gospodarstwem i wychowaniem dzieci. Ale nie ukrywam, była dobrym gospodarzem. W mieszkaniu zawsze było czysto, Ola gotowała smacznie, a dzieci sama woziła na zajęcia. Szymon pracował całymi dniami bez przerwy. Doszedł do wysokiego stanowiska w pracy, został dyrektorem i nie mógł sobie pozwolić na dodatkową godzinę snu.

Żyli dobrze, tylko syn stał się bardzo przygnębiony. Natomiast Dominika z wiekiem tylko rozkwitała, chodziła w nowościach i biegała do różnych kosmetologów. Było mi żal Aleksandra, szczerze mówiąc. Ale kiedy poznałam narzeczoną młodszego syna…

Dominik poznał dziewczynę młodszą od siebie. Iga była miłą, skromną i uprzejmą dziewczyną. Ale, jak mówią, w cichym stawie diabełki się chowają.

Okazała się być zupełnie nieśmiała, a także bardzo zamkniętą osobą. Nie chciała się zaręczyć. Co więcej, namówiła syna. Twierdzili, że nie potrzebują żadnego ślubu. Lata mijały, musieli coś zdecydować. Po kilku latach odważyli się oficjalnie zarejestrować swój związek. Wyprowadzili się z mieszkania i zaczęli się urządzać stopniowo. Często odwiedzałam ich.

Wiecie co? Za każdym razem byłam bardziej rozczarowana nią. Natalia nie potrafiła radzić sobie z kobiecymi sprawami, nie było porządku i domowego ciepła. Nigdy nie troszczyła się o Dominika. Nie potrafiła prowadzić gospodarstwa domowego i utrzymywać porządku.

Na początku myślałam, że po ślubie wszystko się poukłada, ale nie było tak. Moje uwagi Iga nie poruszały, patrzyła na mnie z góry i rozmawiała ze mną jak z koleżanką. Dominik i Iga prowadzą osobiste budżety. Dzielą się wspólnymi kosztami, a resztę trzymają na własne potrzeby. Iga jest zawsze zajęta pracą, więc praktycznie nie pojawia się w domu, a Dominik nie wie, co ze sobą zrobić.

Rozumiem, że syn się nudzi. Nie chce niczego planować, bo nie ma motywacji. Synowa nie chce dzieci, więc nie ma dla kogo się starać. Dominik był menedżerem, więc nim pozostał – po co się nadmiernie napracowywać?

Aleksander dawno już jest dyrektorem swojej firmy, kupił kilka samochodów i wychowuje dwójkę dzieci. Jego życie jest naprawdę barwne i pełne radości. Ale Iga nie potrafi prowadzić męża, bo prawdopodobnie nie widzi w nim potencjału. Każdy daje sobie radę, ale rodzinę tak się nie buduje.

Wiecie, zdałam sobie sprawę, że to od kobiety zależy, kim stanie się jej mąż. Sukces nie chodzi za samotnymi, żona wypełnia życie mężczyzny i nadaje mu sens. Przepraszałam Olu, bo traktowałam ją niesprawiedliwie. Szczęśliwie, nie trzymała mi tego za złe i wszystko zrozumiała. Mam nadzieję, że Dominik znajdzie sobie inną kobietę, która go naprawdę pokocha, a on, pod wpływem uczuć, będzie mógł zrealizować wszystkie swoje ukryte zdolności.