Po kolacji Piotr poprosił kelnera o podzielenie rachunku. Jego towarzyszka była oburzona, ale wyjaśnił jej wszystko
Michał i Zuzanna spotykali się od kilku miesięcy. Dziewczyna bardzo podobała się młodemu mężczyźnie. Była inteligentna, piękna, interesującym rozmówcą. A ich zainteresowania pokrywały się: oboje nie wyobrażali sobie życia bez podróży, pasjonowali się współczesną fantastyką i marzyli o pewnym czasie spędzonym w przyczepie kempingowej.
Szczególnie Piotra zastanawiał się nad propozycją. Rozumiał, że idealniejszej dziewczyny nie znajdzie. Jedynie trochę niepokoiło go to, że Zuzanna wydawała się zupełnie pozbawiona empatii.
Pewnego dnia, gdy spacerowali po parku, obok nich mknął dzieciak na rowerze. Nagle coś poszło nie tak, a chłopiec spadł na chodnik. Wiele obcych osób podbiegło do niego. Ktoś próbował go pocieszyć, ktoś poczęstował go czekoladowymi cukierkami. Piotr kupił chłopcu słodki wacik. A Zuzanna patrzyła na to wszystko z niewyrażonym rozdrażnieniem. Pokiwała głową i oburzyła się:
– No cóż, sam jest winien. Powinien był patrzeć, dokąd jedzie.
W kieszeni Piotra już leżała pudełeczka z pierścionkiem. Ale usłyszawszy to, postanowił zaczekać z propozycją i przez pewien czas po prostu obserwować ukochaną.
W tamten fatalny dla niego dzień Zuzanna zadzwoniła do Piotra sama i zaproponowała spotkanie. Mężczyzna się zgodził. Zuzanna umówiła się przed jednym z najdroższych restauracji w mieście. Ale Piotr nie miał nic przeciwko. Dlaczego by nie zjeść kolacji i nie poczęstować narzeczoną?
Przed restauracją Zuzanna chciała przejść się. Entuzjastycznie opowiadała, jak minął jej dzień. I kilka razy powtórzyła, że jej najlepsza przyjaciółka, Iza, była tak szczęśliwa, bo jej ukochany zrobił jej propozycję.
– To musi być naprawdę wspaniałe uczucie być zaręczoną – westchnęła Zuzanna.
Piotr słuchał jej z półuśmiechem. Doskonale rozumiał, do czego Zuzanna zmierza. I nawet nie miał nic przeciwko temu. Gdyby nie ten przypadek, pierścień już dawno zdobiłby palec Zuzanny. Być może nawet lepiej niż u jej Izy.
A może wszystko stanie się dzisiaj? Piotr pomyślał, że romantycznie będzie odwieźć Zuzannę na przystań artystyczną po kolacji i tam, przy świetle księżyca, zadać jej najważniejsze pytanie.
I wtedy nagle Piotr usłyszał głos:
– Proszę pomóżcie, jeśli możecie. Nie jadłem od kilku dni. Po prostu umieram z głodu.
Piotr obejrzał się i zobaczył żebraka siedzącego pod latarnią. Na pierwszy rzut oka mężczyzna miał pięćdziesiąt lat. Ale jego włosy były już całkowicie siwe, a twarz pokrywały głębokie, jak blizny, zmarszczki.
Piotrowi żal było tego mężczyzny. Rozprawianie o jego historii życiowej nie miało sensu, ani czasu, ani chęci. Po co pytać czy dawać rady, gdy można po prostu pomóc? W portfelu Piotra był tylko jeden, całkiem duży banknot. Podał go żebrakowi.
– Co ty robisz? – oburzyła się Zuzanna. – Po co dawać mu takie pieniądze? Każdy człowiek jest kowalem swojego losu. Jeśli nie chce pracować i godnie budować swoje życie, to niech głoduje. Za co mu jesteś zobowiązany? Jaki koszmar. Nie można, Piotr, być tak naiwnym – powiedziała oburzona i zaraz potem uśmiechnęła się radośnie: akurat przechodził ktoś z jej licznych znajomych.
W restauracji Piotr zamówił tylko filiżankę kawy. Zuzanna nie odmówiła sobie niczego. Kiedy Piotr płacił, nie wstydziła się delektować sobą. Podczas gdy dziewczyna jadła, Piotr ją obserwował. Musi być piękna, udana i taka zła.
Gdyby można było cofnąć czas, Piotr pomyślał, że nigdy w życiu nie zaprosiłby jej gdzieś. W ogóle by się nie znał. Zbyt bardzo był do niej przywiązany. A z taką rodziną nie zbudujesz. Jeszcze dobrze, że nie zdążył zrobić propozycji.
Kiedy kelnerka przyniosła rachunek, Piotr poprosił o podzielenie sumy na dwie osoby.
– Serio? – oburzyła się Zuzanna. – Nie zapłacisz za swoją kobietę w restauracji?
– A po co? – zapytał Piotr. – Każdy człowiek jest kowalem swojego szczęścia. Chcesz dobrze zjeść, to płacisz za siebie.
Zuzanna nie zaczęła sprzeczać się. Zapłaciła rachunek, wzięła torebkę i wyszła z restauracji. Na progu zatrzymała się, myśląc, że Piotr ją dogoni. Ale nie zrobił tego. Niech idzie. Na tym ich historia się skończyła.
Tego samego wieczoru Piotr wyrzucił pierścień. Jeśli spotka kiedyś inną dziewczynę, kupi jej nowe. A Zuzanna będzie teraz obecna tylko w wspomnieniach.