Po ślubie postanowiliśmy zamieszkać u teściowej, która oprócz mojego męża nie miała już nikogo. Mieszkała w trzypokojowym mieszkaniu. Jednak już od pierwszych dni zdałam sobie sprawę, że to był zły pomysł.
Słyszałam wielokrotnie, że dwie gospodynie w jednym domu się nie dogadają, ale myślałam, że to nie dotyczy mnie. Rodzice mojego męża od razu polubili mnie przy pierwszym spotkaniu, i nie mieli nic przeciwko temu, że po ślubie zamieszkamy u nich. Innych opcji nie mieliśmy, bo nie mieliśmy środków na wynajęcie mieszkania. Mam dość spokojny i zrównoważony charakter, więc byłam pewna, że się dogadamy.
Mam teraz 26 lat, mój mąż 28. Spotykaliśmy się długo, prawie dwa i pół roku. Oboje pracujemy i postanowiliśmy, że nadszedł czas na założenie rodziny. Po ślubie, zgodnie z umową, przeprowadziliśmy się do matki męża.
Jednak już od pierwszych dni teściowa zaczęła się zachowywać inaczej. Nic jej nie pasowało, była niezadowolona z wszystkiego. Stałe zarzuty i uwagi dotyczące drobiazgów, raz gotowała nie to, co trzeba, innym razem powinnam była prać wtedy, gdy jej nie było w domu, a nie korzystać z łazienki.
Ostatnio teściowa postanowiła, że wydaję za dużo pieniędzy na kosmetyki i ubrania, choć tak nie jest. Poza tym skąd ona ma prawo dysponować moimi pieniędzmi i mówić, co mam kupować?
Jestem młodą kobietą i chcę dobrze wyglądać, dlaczego miałabym na tym oszczędzać? Skarżyłam się mężowi, powiedział, że porozmawia z nią, ale nic się nie zmieniło. Albo nie chciał zasmucać matki, albo ona go nie posłuchała.
Ostatnio zaczęłam zatrzymywać się w pracy, wracam późno. Teściowa najpierw milczała, ale teraz zaczęła nakręcać męża przeciwko mnie, twierdzi, że go zdradzam. Zaczęły się kłótnie, mąż domaga się, żebym zwolniła się z pracy, jeśli muszę pracować po godzinach, mówi, że nie wierzy w moją zdradę, tylko martwi się o moje zdrowie.
Jednak jestem pewna, że bez matki męża i tutaj by się nie obešło. Dopóki teściowa nie poruszyła tego tematu, nie zaczęła sugerować, że mam kogoś, mój mąż normalnie podchodził do tego, że pracuję dłużej, bo to dobrze się opłaca.
Wręcz był zadowolony, że mam taką wysoką pensję, a teraz nagle domaga się natychmiastowego zwolnienia. Co więcej, podejrzewam, że teściowa opowiada różne nieprzyjemne rzeczy o mnie swoim przyjaciółkom.
Obaj pracujemy na pełen etat, obaj staramy się zarobić na pierwszy wkład na nasze mieszkanie, choć rodzice męża mają trzypokojowe mieszkanie, w którym moglibyśmy mieszkać razem, gdyby były normalne relacje. Poza nami nie mają już nikogo.
Moich rodziców nie stać, żeby nam pomóc. Mieszkają w jednopokojowym mieszkaniu z moją młodszą siostrą, więc musimy być cierpliwi.