Jesteśmy w małżeństwie już piąty rok, a dopiero teraz zrozumiałam, jaki on jest. Kiedy się pobieraliśmy, nic nie mówił, a teraz przypomniał sobie, że moi rodzice mi nic nie dali. I chce, żeby teraz to nadrobili, a dokładniej – chce, żeby mój tata oddał mu swój samochód.
Obecnie w naszej rodzinie pracuje tylko mąż, ja jeszcze jestem na urlopie macierzyńskim z naszą dwuletnią córką. Oczywiste jest, że teraz brakuje nam pieniędzy, ale za rok wrócę do pracy, i wszystko wróci do normy.
Przyjechałam z małego miasteczka, a mój mąż urodził się w stolicy, gdzie się spotkaliśmy. Ma bardzo skomplikowany charakter. Na początku postrzegałam to jako przejaw silnej osobowości, a teraz już nie wiem, co myśleć.
Żyjemy nieźle: Adam ma mieszkanie po babci, pracę, nawet samochód, choć trochę stary. Dlatego chce teraz samochód mojego ojca, bo tata teraz jest chory i tymczasowo nie jeździ nim.
Więc mąż wymyślił: po co samochód stoi, niech nam odda, albo w najgorszym przypadku zamienimy się z nim. No jak mam to powiedzieć tacie, co mąż sobie wyobraża?
Z rodziną Adam od dawna nie rozmawia: obraził się na coś. Teraz wziął się za moją, przypomniał sobie, że gdy się pobieraliśmy, nic mi nie dali. Ale teraz mają szansę zrekompensować wszystko samochodem.
Od razu powiedziałam, że nawet nie zamierzam zaczynać rozmowy z tatą na ten temat. To Adam sam zadzwonił i wszystko mu szczegółowo wyłożył. Wstyd mi przed rodzicami, tego słowami nie opiszesz.
I to nie do końca prawda, że rodzice mi nic nie dali – opłacili połowę naszego ślubu, pieniądze od gości mi zostawili, a my za nie zrobiliśmy remont w mieszkaniu męża.
I teraz mama z tatą co tydzień przynoszą nam produkty z wsi – ziemniaki, kiszonki, kurczaki, jajka. I gdy urodziła się nasza córka, mama brała urlop – przyjeżdżała opiekować się.
Ale Adam trwa przy swoim – nic nie dali, to niech oddadzą samochód. Co z tym zrobić, po prostu nie wiem. Chciałabym się rozwieść. Ale gdzie pójdę z dzieckiem? Do rodziców? Teraz nie mają na mnie czasu. On nie był taki, co się z nim stało – po prostu nie rozumiem.
Nie chcę wybierać między rodzicami a mężem, ale póki co nie widzę żadnego wyjścia.