Zacząłem mieszkać z 40-letnią kobietą: na początku wszystko było dobrze, ale potem się rozczarowałem

Chociaż mam już ponad 40 lat, nigdy nie byłem żonaty, ani nie miałem dzieci. Ostatnio zacząłem odczuwać ostre pragnienie domowego ciepła, obecności ukochanej osoby, i nawet nie miałem nic przeciwko dzieciom. Życie kawalera, składające się z pracy i rzadkich spotkań z przyjaciółmi, zaczęło mnie przytłaczać.

Wszyscy moi przyjaciele, dowiedziawszy się o moim pragnieniu założenia rodziny, zaczęli proponować liczne kandydatury spośród swoich znajomych. Wiek dziewcząt wahał się od 25 lat wzwyż.

Prawie wszyscy moi przyjaciele są żonaci ze swoimi rówieśniczkami.

Na kolejnym spotkaniu omówiliśmy i podjęliśmy decyzję, że jako żona dla czterdziestoletniego mężczyzny najlepiej nadaje się kobieta w jego wieku.

Kobiety w wieku 40 lat są albo rozwiedzione, albo w ogóle nie były zamężne. W tym wieku na pewno już wiedzą, czego chcą od życia, są mniej emocjonalne i wymagające, co pozwoli uniknąć rodzinnych skandali. Dojrzałe kobiety dobrze znają się na mężczyznach i można z nimi rozmawiać na różne tematy.

Wkrótce poznałem taką kobietę. Miała 40 lat, nie była zamężna, nie miała dzieci. Nasza rozmowa przebiegała łatwo i interesująco.

Wkrótce spotkania stały się częstsze i dłuższe, a po miesiącu zaczęliśmy już mieszkać razem. Na początku wszystko mi odpowiadało w naszym wspólnym życiu. W mieszkaniu panowała domowa atmosfera, a na kuchni zawsze pachniało pysznie. Złapałem się na myśli, że każdego wieczoru spieszę się wrócić do domu.

Ale już po miesiącu wszystko się zmieniło. Moja żona zaczęła wyrażać niezadowolenie z powodu mojej pensji, argumentując to tym, że w przyszłości będziemy mieli dziecko, co wiąże się z dużymi kosztami. Moje zdanie, że o dzieciach powinniśmy myśleć jednoznacznie za wcześnie, ponieważ znamy się z nią tylko dwa miesiące, nie przekonało jej.

Coraz częściej widziałem ją niezadowoloną, przestała dbać o swój wygląd zewnętrzny. Teraz wieczorami musiałem wysłuchiwać tylko zarzutów w moją stronę i aluzji o pewnych dniach w cyklu kobiecym sprzyjających poczęciu. Skandale stały się stałym gościem w domu. Po tym doświadczeniu moje kawalerskie życie nie wydawało się już takie nudne i monotonne.

Nie dziwi więc, że niedługo potem się rozstaliśmy. Znów poczułem się wolnym człowiekiem, a nawet oddychało mi się łatwiej. Po takim doświadczeniu zrozumiałem, że najlepiej budować związek z kobietą o 7-10 lat młodszą.

Tak, dojrzałe kobiety są mądrzejsze w swoim własnym sposób, spokojniejsze, posiadają pewne doświadczenie życiowe, ale ich samotność może wiele powiedzieć. Takie kobiety mają albo bardzo trudny charakter, którego żaden mężczyzna nie jest w stanie znieść, albo są zbyt wymagające, co odstrasza większość mężczyzn.

Mam już 40 lat, a w tym wieku pragnę spokoju ducha i równowagi, a nie ciągłego ruchu, dostosowywania się do kobiecych kaprysów.