1 grudnia moja koleżanka miała urodziny. Ona także mnie zaprosiła

Bardzo dobrze dogaduję się z koleżanką, w pracy od razu znalazłyśmy wspólny język. Jest miła i szczera, zawsze mnie we wszystkim wspierała i nigdy nie odmawiała pomocy. Kilka razy była u mnie w gościach, ale do siebie jeszcze mnie nie zapraszała. Tłumaczyła to tym, że mieszka z teściową i nie będziemy mogły swobodnie porozmawiać.

Ostatnio miała urodziny i po raz pierwszy nas zaprosiła do siebie. Cieszyłam się, kupiłam z mężem drogi komplet pościeli i duży bukiet róż, ale bardzo martwiłam się, jak wieczór minie z teściową. Ponieważ słyszałam o niej tylko złe historie. Tamara zawsze narzekała na tę kobietę, mówiąc, że czyni jej życie nieznośnym.

I oto byliśmy z mężem już przed drzwiami mieszkania. Otworzyła nam bardzo miła i przyjazna pani ubrana w domowy szlafrok. W rękach trzymała sztućce i sama spieszyła nakryć stół dla jeszcze dwóch osób. Zdjęliśmy wierzchnie ubranie, a ona od razu przyszła, żeby zabrać nasze kurtki. Przyjaciółka nie wychodziła z pokoju. Gdy weszliśmy do salonu, Tamara wstała z kanapy i przyjęła nasz prezent. Tymczasem teściowa zaczęła przynosić gorące dania na stół.

Przy stole już siedziało wielu ludzi, prawie nikogo z nich nie znałam. Gdy ta przyjazna pani usiadła przy stole, Tamara podała jej kwiaty i, tonem rozkazującym, poprosiła, aby wstawiła je do wody, do najlepszego wazonu, który stoi na szafie. Teściowa natychmiast wstała i zaczęła wykonywać polecenia synowej. Takie zachowanie Tamary bardzo mnie zdziwiło.

Ogólnie zaczęłam mniej rozmawiać z koleżanką i dystansować się od niej. Okazała się zupełnie inna niż się przedstawiała. Jednego wieczoru na jej urodziny wystarczyło, aby dowiedzieć się, jaka jest naprawdę.

Teraz ostrożniej wpuszczam ludzi do swojego życia, ponieważ mogą być fałszywi.

Czy zdarzyły się Wam podobne sytuacje?