1 kwietnia zrobiłam żart, ale nawet nie mogłam sobie wyobrazić, że to spowoduje, że odejdzie od rodziny

Anna była niezwykle szczęśliwa obok Piotra, od pierwszego dnia doskonale się rozumieli, znaleźli wspólny język. Chodzili razem do pracy, razem na wakacje nad morzem. Nawet córka już się urodziła, a ich szczęście nie miało granic.

Kiedy córka poszła do piątej klasy, para już spłaciła kredyt hipoteczny i postanowiła zbierać pieniądze na samochód. Nic nie zapowiadało nieszczęścia, gdyby Ania nie wymyśliła fatelnego żartu.

1 kwietnia kobieta napisała sobie z telefonu przyjaciółki dziwny SMS, w którym mówiło, że mąż od dawna ma kochankę. Ania pokazała ten telefon mężowi i powiedziała:

“Och, zobacz, jaką wiadomość dostałam. No przyznaj się, ktoś tu pisze, że masz kochankę. Naprawdę mnie zdradzasz? Po co to zrobiłeś?”

Mąż bardzo się przestraszył i zaniemówił. Anna pomyślała, że go po prostu zaskoczyły te oskarżenia. Później wyrwał się jej z ust: “Cóż, jeśli już to wiesz, to nie będę ukrywać. Chciałem ci się przyznać od dawna, ale nie mogłem zdobyć się na odwagę. Musimy się rozwieść, bo wkrótce urodzi się nasze dziecko z Oksaną, jestem w ciąży”.

Piotr opuścił wzrok i poszedł do swojego pokoju. Anna była w szoku i postanowiła podpatrzyć, co robi jej mąż. Wyciągnął walizkę z szafy i zaczął pakować rzeczy. Kobieta podbiegła do niego i wykrzyczała wszystko, co o nim myśli, używając całego arsenału przekleństw.

W tym momencie mężczyzna wyjął z kieszeni awaryjnej torby małą pudełeczko z pierścionkiem i wręczył je żonie:

“Z okazji pierwszego kwietnia, żartowałem z tobą. Kocham cię bardzo i nie chcę cię stracić.”

Ania zaczęła jeszcze bardziej płakać i rzuciła się w ramiona męża. W ciągu tych kilku minut zrozumiała, jak straszne jest stracić ukochanego, dlatego postanowiła, że nigdy więcej nie będzie żartować w ten sposób.

Co sądzisz na ten temat?