Bogata dziewczyna zbeształa kasjerkę, nazywając ją nieudacznikiem. Na szczęście wszystko usłyszał menedżer!

Klient zawsze ma rację – fraza, którą każdy rozumie w miarę swojego wychowania. Jednak niektórzy schodzą na psy, obrażając personel obsługujący.

Bohaterka tej historii pracuje jako kasjerka. Zarabianymi pieniędzmi opłaca swoje naukę. W tamten pechowy dzień musiała zostawić chorego syna u rodziców, aby nie opuścić zmiany. Dziewczyna nawet nie podejrzewała, co ją czeka.

Jej zmiana przebiegała jak zwykle. Aż pojawiła się bogata, elegancka, ale całkowicie pozbawiona dobrych manier kobieta. Ta dama była już wcześniej w tym supermarkecie. Tym razem przyszła z małą córką. Jak zawsze, kobieta nie odpowiedziała na uprzednie powitanie, tylko niedbale wręczyła kasjerce kupony.

Mimo chamskiego traktowania, dziewczyna-kasjer “przeczytała” zakupy i zaczęła zajmować się kuponami. Okazało się, że jeden z nich stracił ważność. Grzecznie poinformowała o tym bogatą panią, ale ta zaczęła krzyczeć i natychmiast poprosiła o wezwanie kierownika.

Kiedy administrator podszedł do niezadowolonej klientki, usłyszał, jak mówiła do córki: “Teraz rozumiesz, dlaczego zmuszam cię do nauki? Dzięki mnie nie staniesz się nieudacznikiem jak ta kasjerka”. Było to celowo powiedziane głośno, aby upokorzyć dziewczynę.

Administrator potwierdził, że kupon kobiety stracił ważność, a potem… wyjął wszystkie towary z jej toreb, poprosił o odejście i więcej nigdy nie wracać do tego supermarketu.

Takiego kierownictwa można tylko oklaskiwać! Chciałabym, aby wszyscy szefowie byli tacy. A także, żeby złośliwych ludzi było znacznie mniej!