– Jestem zmęczony tobą i synem, więc mieszkać póki co u mamy! – powiedział mój zięć do mojej córki

Niedawno moja córka Kasia przyjechała do mnie z wnukiem Arkiem. Arcekowi teraz jest już dziewięć miesięcy. Początkowo cieszyłam się z przyjazdu córki i wnuka. Ale potem dowiedziałam się, że nie przyjechali tak po prostu, nie tylko w odwiedziny. Nie. Otóż Wiktor powiedział Kasie, że jest zmęczony życiem rodzinny, zmęczony tym, że w domu czeka na niego dziecko, które wiecznie płacze, a żona jest zmęczona.

Sprawa polega na tym, że Artek bardzo źle śpi w nocy i często choruje. Dlatego Kasia bardzo często nie wysypia się i nie zawsze zdąży zrobić wszystko w domu. A Wiktorowi to wszystko bardzo nie odpowiada. Przy tym chce, żeby gdy wracał do domu, to w domu na niego czekała uśmiechnięta żona i spokojne dziecko.

Oczywiście w mieszkaniu musi być czysto, a jedzenie przygotowane. A Kasia nie zawsze może to wszystko zrobić. I to nie podoba się Wiktorowi. Kiedy Kasia prosi go o pomoc, zawsze jej odmawia. Swoje odmowy argumentuje tym, że on pracuje, a Kasia siedzi w domu na urlopie macierzyńskim. Dlatego powinna zajmować się dzieckiem i domem.

Taki to mój zięć. Ja mieszkam daleko, jeszcze pracuję. A teściowa już na emeryturze, ale nie spieszy jej się, żeby pomóc Kasi. Mówi, że sama wychowała i wychowała swoje dzieci, że jej nikt nie pomagał. Ale sobie poradziła, więc i Kasia sobie poradzi.

Bardzo mi szkoda córki, ale nic nie mogę pomóc. Ale zięć postąpił po prostu okropnie: wyrzucił swoją żonę i syna z domu, mówiąc, że jest zmęczony i potrzebuje odpoczynku od nich. Jak można było powiedzieć coś takiego żonie?

Kasia tęskni za mężem, bo go kocha. Nie chce rozwodu, nie chce, żeby Artek dorastał bez ojca.

Wiktor co tydzień przekazuje Kasie pieniądze, codziennie dzwoni. Pyta o sprawy Kasi i Arka. Po czym Kasia staje się wesoła.

Kasia mieszkała u mnie dwa miesiące. A potem zadzwonił Wiktor i powiedział, że już tęskni za synem i swoją żoną. Otóż niech wracają. Kasia zbierała rzeczy, a ja jej odmówiłem. A co jeśli za jakiś czas Wiktor znowu powie coś takiego? Że znów jest zmęczony swoją rodziną? Co wtedy? Znowu przyjadą mieszkać do mnie? Nie mam nic przeciwko, ale jednak uważam postępek mojego zięcia za bardzo, bardzo dziwny.

O tym nie mówiąc więcej: bardzo brzydki i absolutnie niewłaściwy.