Matka męża przyszła na urodziny dzieci i podarowała im nierówne prezenty
Mam dwóch synów – pięciolatka i siedmiolatka. Urodzili się w odstępie kilku dni, więc obchodzimy ich urodziny jednocześnie. Babci przyszła na uroczystość i podarowała starszemu koszulę, a młodszemu tablet. Mój starszy syn, Adam, był zdziwiony, ponieważ nie rozumie, dlaczego dla babci Paweł jest “swoim”, a on jest “obcym”. Chociaż faktycznie Adam nie jest biologicznym wnukiem Jolanty Stepaniuk, to nadal bardzo mi go szkoda, po co tworzyć taką różnicę między braćmi?
Poznałam Piotra, gdy byłam w ciąży. Wcześniej mój były chłopak zniknął natychmiast po tym, jak dowiedział się o mojej ciąży. Biologiczny ojciec Adama już więcej się nie pojawił. Wtedy było mi bardzo trudno, wpadłam w depresję. Rodzice martwili się o moje zdrowie i przyszłość wnuka, więc przyjęli mnie do siebie. I właśnie w siódmym miesiącu ciąży pierwszy raz spotkałam Piotra, który mnie przepuścił na kasie bez kolejki. Młody człowiek stał z pełnym wózkiem delikatesów.
Tak nasza znajomość się zaczęła, na początku byliśmy tylko przyjaciółmi, Piotr wspierał mnie we wszystkim, opowiedziałam mu swoją straszną historię. Razem chodziliśmy do kina, na spacery. Przy nim zapominałam o swojej sytuacji i znów czułam się szczęśliwa. Kiedy byłam już w dziewiątym miesiącu ciąży, Piotr zrobił mi propozycję, a my wzięliśmy ślub.
Nawet nie przypuszczałam, że będzie tak troskliwym ojcem: pomagał mi we wszystkim, wspólnie kąpaliśmy syna, spacerowaliśmy, a mąż nawet wstawał w nocy. Minęły dwa lata, a urodził się drugi syn – Oskar. Kochamy ich tak samo, Piotr troszczy się o obu synów i nie robi między nimi żadnej różnicy.
Jednak jego mama ma zupełnie inną opinię na ten temat. Oczywiście, wiedziała, że Adam jest od innego ojca, na początku nawet była przeciwna naszemu małżeństwu. Potem się pogodziła, ale czasami potrafiła narzekać. Piotr zawsze stawiał ją na miejsce, mówiąc, że to moja żona i moje dziecko, i że albo akceptujesz ich, a my kontynuujemy naszą relację jak wcześniej, albo przepraszam, ale nie masz syna.
Tesciowa postanowiła wybrać złoty środek. Prawie nie rozmawiała ze mną, przestała narzekać na Adama i starała się go ignorować, natomiast Oskarka po prostu uwielbiała. Dla swojego wnuczka była gotowa zdobyć gwiazdę z nieba – przynosiła prezenty, słodycze, zabawki, zabierała go do siebie na zabawę, a Adama nadal ignorowała.
Dziwne, że na urodziny przyniosła koszulę, skoro mogła niczego mu nie dawać. Jeśli wcześniej nie martwiło mnie to zbytnio, to teraz sytuacja jest rzeczywiście problemem. Adam dorasta i czuje, że coś złego się dzieje.
Piotr jest oficjalnym ojcem Adama, więc nie planowaliśmy mówić nic synowi. Jednak teściowa swoim zachowaniem psuje wszystko.
Co mam robić – wyjaśnić dziecku, jak jest naprawdę, czy ograniczyć kontakt teściowej z dziećmi?