Mąż powiedział, że musi wybrać albo niego, albo dziecko. Wybrała dziecko
Kiedy Kamila dowiedziała się, że jest znowu w ciąży, zrozumiała, że to nic dobrego nie wróży dla jej związku z mężem. Chodziło o to, że mieli już dziecko, a Mateusz nie chciał więcej dzieci. Już teraz ledwo znosił myśl, że dziecko dorasta.
Ponadto główny dochód do domu przynosiła Kamila, jej pensja była trzykrotnie większa niż męża. Z ciążą musiała zrezygnować z pracy, a całe obciążenie spadłoby na barki Mateusza, czego strasznie nie chciał. Przecież był już przyzwyczajony do relaksu zamiast pracy.
Kiedy Kamila poinformowała Mateusza o ciąży, wybuchła awantura.
– Rozumiesz doskonale, że nam dzieci już nie są potrzebne – krzyczał Mateusz.
– Nam czy tobie? Ja na przykład chciałabym, żeby dla Michała był braciszek albo siostrzyczka – spokojnie odpowiadała Kamila.
– Albo adoptujesz, albo odejdę od ciebie. Wybieraj natychmiast!
– Adopcji nie będę robić – pewnie oznajmiła Kamila. A Mateusz natychmiast sięgnął po torbę podróżną i zaczął się pakować. Nie mówiąc już nic więcej, wziął swoją torbę i wyszedł.
A Kamila nawet nie próbowała go zatrzymać. Chodziło o to, że od dawna była już zmęczona Mateuszem. Zmęczona tym, że musiała pracować za dwoje. A do tego Mateusz ostatnio zaczął dużo pić. Gdy tylko gdzieś poszedł, od razu wracał pijany. I żona, i małe dziecko nie miały na niego wpływu. Robił wszystko według swojego uznania. Zdaniem żony i dobrostanu syna dawno mu to nie przeszkadzało.
Więc Kamila postanowiła, że niech idzie. Zobaczy, czy może żyć bez niego czy nie. A dziecko wychowa i dorasta dla siebie. Po co taki ojciec jak Mateusz? Lepiej już bez ojca.
Po miesiącu Mateusz wrócił, klęczał z kwiatami, przepraszał. Mówił, że diabeł go poniosło i że to się już nie powtórzy. Był bardzo skruszony. Ale Kamila odpowiedziała, że jej było całkiem dobrze sama i w ogóle lepiej bez niego. Więc lepiej mu odejść, bo już złożyła pozew o rozwód.