Miłość to przeznaczenie. I nie musisz się martwić, że przegapisz swoją miłość czy jej nie rozpoznasz

Miłość to rozpoznanie. Rozpoznajemy się nawzajem w tym życiu. Tak sądził Platon, a przed nim inni starożytni myśliciele.

Dusze spotykają się i rozpoznają siebie. I znowu chcą być razem. Chociaż nie zawsze się to udaje. Ale jak często w opowieściach pojawia się zdanie: „Zobaczyłem ją i zrozumiałem – to moja żona”. Albo „Spotkałam go i zrozumiałam – to mój mąż”. Mężczyźni, co ciekawe, częściej rozpoznają. Chociaż zazwyczaj są dalecy od mistyki.

Brat mojego dziadka w swojej książce o wojnie opisuje, jak poszedł na ochotnika w wieku siedemnastu lat. I pociąg zatrzymał się na stacji Kuzino. I młoda dziewczyna w szkolnym mundurku dała mu kotlety z obierek ziemniaczanych. A on jej mydło. I na froncie wiedział, że go nie zabiją. Jak mogą go zabić, skoro na stacji Kuzino jest młoda dziewczyna? Jego przyszła żona? I doszedł do Berlina, a potem poszedł na uniwersytet. I na schodach spotkał tę młodą dziewczynę. Dowiedział się, że ma na imię Zoya. I oczywiście się z nią ożenił.

Bo miłość to przeznaczenie. I nie musisz się martwić, że przegapisz swoją miłość czy jej nie rozpoznasz. Rozpoznasz. Obiecuję to z całą pewnością. I wiek też nie ma znaczenia. Zdarzało się, że rozpoznawali nawet w wieku sześćdziesięciu lat. I starsi. Czas ma znaczenie tylko w życiu ziemskim. Wiedział o tym mądry Platon. I potwierdzają to współcześni fizycy. I ja też podzielam ten pogląd. Najważniejsze to być uważnym i ufać swoim uczuciom. I wierzyć w miłość. I ci, którzy tak rozpoznają swoją ukochaną osobę, zrozumieją, o czym mówię. A ci, którym jeszcze się to przydarzy – zrozumieją później.

Życzę wam szczerej miłości i bycia kochanymi. Dla tego warto żyć.