Moja żona Kasia jest bardzo zazdrosna. Nie ma dnia, żeby nie zaglądała do mojego telefonu

Moja żona Kasia jest bardzo zazdrosna. Za każdym razem, gdy jem kolację lub biorę prysznic, ona podpatruje mój telefon. Chce sprawdzić, czy nie dzwoniły do mnie jakieś kobiety. Wiem o tym i specjalnie zostawiam telefon w widocznym miejscu, bo inaczej przeszuka wszystkie moje rzeczy. Przekonywanie jej, że to wszystko bez sensu, jest daremne.

Kilka razy moja Kasia nawet dzwoniła do kilku kobiet, które były tylko naszymi klientkami w pracy. Wymyślała im różne bzdury: dlaczego wtrącają się do życia zamężnego mężczyzny i kiedy ostatnio spotykały się ze mną? Jak wstyd mi było za jej zachowanie!

Więc do mojej rutynowej pracy dochodzi jeszcze jedno zadanie – usuwanie wszystkich połączeń z kobiecymi kontaktami. Mój szef mówi, że zazdrości mi, że jak mnie żona kocha, jak się o mnie martwi! On by tego chciał! A ja już zwariowuję z tych zazdrości.

Uśmiechnąłem się do sprzedawczyni, przepuściłem kobietę przed sobą w autobusie, poszedłem do dentysty, a okazało się, że lekarzem jest kobieta. I oto już masz gotową wieczorną awanturę! Znajdzie się wiele powodów, aby zorganizować kolejną scenę.

Mam bardzo dużo pracy, pracuję w branży telekomunikacyjnej. Muszę trzymać mnóstwo informacji w głowie. Mam wiele wyjazdów służbowych. Ale ostatnio zaczynam gubić wiele ważnych spotkań. Zaczynają się kłopoty z ważnymi zamówieniami.

Czasami nawet wybucha we mnie, rozmawiając z klientami. I zdaję sobie sprawę, że jutro mogę pożegnać się z tą pracą. Nawet nie wiem, jak znajdę inną. Przecież tutaj czuję się pewnie, mając dużo wiedzy w tej dziedzinie, nawet stażowałem w kilku krajach. I co teraz, pójść pracować jako magazynier z powodu bezsensownych zazdrości, nawet gdy nie daję żadnych powodów?

Zaproponowałem Kasi pracę razem. Ale od razu się zainteresowała: kim? Powiedziałem, że na początku zwykłym specjalistą, ale szybko się nauczy, a ja pomogę, więc za rok będzie mogła zrobić karierę.

Żona bardzo się zdenerwowała: “Ty jesteś wielkim szefem, a ja pójdę pracować jako zwykła robotnica. Może nawet jako sprzątaczka w twojej sławnej firmie?”. No, co tu powiedzieć? Jaki ja jestem szefem, kiedy muszę biegać przez cały dzień, osobiście rozmawiać z każdym klientem, przekonywać, tłumaczyć?

Właściwie bardzo kocham moją Kasię. Jestem gotów pracować 12 godzin dziennie, abyśmy mieli wszystko. A gdy przyjeżdża teściowa, staje się nie do zniesienia. “On jest bardzo przystojny, gadatliwy, do takiego kobiety się lepi, a jeszcze pracę ma szefa” – tak wkręca moją żonę teściowa. A wszystko przez to, że mój teść był strasznym leniem. Teraz myśli, że wszyscy mężczyźni są tacy sami.

Rozumiem, że Kasia wychowała się w takim środowisku, więc stworzyła sobie taki obraz życia małżeńskiego. Nawet próbowałem z nią o tym rozmawiać, ale cóż z tego! Albo faktycznie tego nie uświadamia, albo po prostu wstydzi się tego przyznać.

Ale już tak zmęczyłem się tym wszystkim, że czasem zaczynają wkradać się nowe myśli: “Może rzucić to wszystko? Rozwód?”. Ale po kilku minutach mówię sobie, że to wszystko bzdury. Ale martwi mnie, że takie myśli coraz częściej mi się pojawiają.