Na miesiąc przed moim ślubem spotkałam Adama. Bardzo niespodziewanie pojawił się w moim życiu i pokochałam go. Wszyscy krewni już kupili nam prezenty, rodzice przygotowywali się do świętowania, a ja zaczęłam myśleć, jak odwołać ślub

Kiedy miałam 18 lat, poznałam Andrzeja. Wtedy miał 20 lat, wysoki, przystojny, atletyczny chłopak.

Od razu bardzo mi się spodobał, czułam, że to właśnie mój człowiek, nawet nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale uczucie było jakieś szczególne.

Między nami narodziła się piękna przyjaźń, a potem zaczęliśmy się spotykać i zrozumiałam, że to człowiek moich marzeń.

Wydało mi się, że naprawdę kochaliśmy się z Andrzejem, mieliśmy wspólnych znajomych i zainteresowania. Nasze relacje wzmacniały się z każdym dniem i w końcu postanowiliśmy się pobrać i żyć razem jako szczęśliwa rodzina.

Poznaliśmy rodziców i ustaliliśmy ślub na koniec lata. Zarówno my, jak i nasi bliscy, zaczęliśmy przygotowania z wyprzedzeniem. Wybraliśmy ładną restaurację, kupiliśmy różne drogie akcesoria ślubne, umówiliśmy się z dobrym toastmasterem, staraliśmy się stworzyć święto, na którym każdy byłby szczęśliwy i zainteresowany. Byliśmy naprawdę szczęśliwi z Andrzejem jak nigdy wcześniej.

W końcu założę tę wymarzoną suknię ślubną, o której marzy każda dziewczyna. Wszyscy nasi krewni i bliscy będą na nas patrzeć z podziwem i mówić wiele ciepłych i dobrych słów w naszym kierunku.

A na miesiąc przed ślubem spotkałam Adama i zakochałam się w tym mężczyźnie prawdziwie, od pierwszego wejrzenia. Myślałam, że nigdy mnie to nie spotka.

Adam był starszy ode mnie o całe 10 lat, już był rozwiedziony i miał syna. Ale to w ogóle nie wpłynęło na moje uczucia do niego.

Długo myślałam, nie wiedziałam, co robić. Jak powiedzieć Andrzejowi, co powiedzą moi rodzice i krewni, a wszyscy goście już zaproszeni.

Postanowiłam jako pierwsza powiedzieć wszystko mamie. Myślałam, że się jej wyznam, żeby dała mi jakąś radę.

Wyjaśniając sytuację, mama nie była zachwycona, ale nie próbowała przekonać mnie do zmiany decyzji, bo rozumiała, że w małżeństwie z Andrzejem zepsułabym swoją przyszłość, a nawet jej było zrozumiałe, że taki związek nie potrwa długo.

Nie będę opisywać szczegółowo, jak to się działo, ale wszystko odwołaliśmy, to było trudne dla nas wszystkich. Zarówno wesele, jak i ślub, i wszystkich gości dzwoniłam sama, nawet nie tłumaczyłam, po prostu wszystko odwołałam i tyle, powiedziałam, żeby nie przychodzili, bo nie będzie żadnego święta.

Chociaż mama była przeciwko mojemu nowemu wybrankowi, bo Adam pojawił się w moim życiu niespodziewanie i wszystko nagle się zmieniło, radykalnie dla nas wszystkich.

Rozumiem mamę, oczywiście. Ale to miłość, co tu poradzisz. Wyszłam za Adama, bez święta, bez wspaniałej sukni ślubnej, o której marzyłam przez wiele lat, bo w jednej chwili to stało się dla mnie czymś umownym i zupełnie nieistotnym.

Nie zaprosiliśmy nikogo, by podzielić z nami naszą radość, bo jakoś było niezręcznie patrzeć w oczy swoim krewnym i bliskim, ale jestem szczęśliwą kobietą.

Jesteśmy w małżeństwie już 12 lat, mamy dwoje wspaniałych dzieci. I teraz wiem na pewno, że bez miłości nigdy nie będzie szczęścia. Nie warto budować swoich relacji bez szczerych uczuć. I nigdy nie jest za późno, by coś zmienić w swoim życiu, nigdy nie patrz, co ludzie powiedzą o tobie, żyj swoim życiem, bo tak można przejść.