Pozostałem bez smartfona i przez tydzień nosiłem ze sobą starą Nokię 3310. Oto, co wydarzyło się z moim życiem po 5 dniach…

Spędziłem tydzień bez smartfona. Miałem tylko starą Nokię 3310 w rękach. Nie uwierzycie, ale przez ten czas moje życie naprawdę się zmieniło.

Dzień 1.

Mój dzień rozpoczął się od tego, że podziwiałem krajobrazy za oknem. Nagle zdałem sobie sprawę, że wstawanie godzinę wcześniej to nonsens, bo na przygotowania wystarcza mi 15 minut. Zdołałem nawet zebrać żonę i dzieci. Kobieta nie była zachwycona, bo nie musiała iść gdziekolwiek. W autobusie zauważyłem, że wokół mnie jest tyle różnych ludzi! Zacząłem ich witać, ale z jakiegoś powodu wszyscy zaczęli mnie omijać… Na pracy wykonałem wszystkie zadania w 4 godziny, ale szef nie był zaskoczony i dał mi więcej pracy. Innym odkryciem było to, że gra w węża (Snake) jest ciekawą grą. I rozwija zręczność! Następnie zająłem się pomocą dzieciom w rozwiązywaniu zadań domowych. Okazało się, że mnożenie ułamków dziesiętnych to coś trudniejszego niż wyższa matematyka. Przed snem rozmawiałem trochę z żoną. Wcześniej nie zauważałem, ile mamy problemów, które trzeba rozwiązać.

Dzień 2.

Zgodnie z nawykami wstałem godzinę wcześniej. Na śniadanie zrobiłem omlet z sardynek. Dzieci nie doceniły wykwintnej kuchni. W łazience znalazłem krzyżówkę z 2010 roku. Podniosłem swoje poczucie własnej wartości. W autobusie nadal witałem się ze wszystkimi. Pasażerowie zaczęli mnie bać się. Praca idzie jeszcze szybciej. Doświadczenie pomaga. Szef dał mi jeszcze więcej pracy, a koledzy przestali ze mną rozmawiać. Wężówka zaczęła tak się wydłużać, że nie mieści się na ekranie. Zrozumiałem, że umiem grać na gitarze. Postanowiłem odświeżyć swoje umiejętności. Teraz bolą mnie palce, jak po grze na gitarze. Dokładnie! Umieję grać na gitarze. Przed snem oglądaliśmy z dziećmi stary film na kasecie. Powiedzieli, że to przeszłość. Potem żona poprosiła mnie o powieszenie obrazu na ścianie. Obijałem sobie palce. Bolało.

Dzień 3.

Zdecydowałem się na eksperyment i zrobiłem omlet bez sardynek. Dzieciom się podobało. Żona doceniła. Cieszyłem się. Ale jutro czekają na nich pierogi z sardynkami, bo nie poddam się bez walki. Z konduktorem w autobusie zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Stałem się już swoim na stałe. Pasażerowie zaczęli mnie serdecznie witać. Praca idzie jeszcze szybciej. W ciągu dwóch godzin skończyłem pracę i szef obiecał premię. Teraz jestem zastępcą. Super. Dziś udało mi się powiesić obraz, a przy okazji naprawiłem gniazdka i kran. Dzieci nauczyłem grać w “Kamień, papier, nożyce”. Teraz ciągle przegrywam.

Dzień 4.

Najpierw wstała żona. Przygotowała śniadanie sama. Bez sardynek. Pewnie już się skończyły. Przed pracą przytuliłem żonę i pocałowałem dzieci. W duszy stało się cieplej. W autobusie czułem się już jak u siebie. Pasażerowie serdecznie się witają. Na pracy jestem już jak u siebie. Szef zaoferował mi podwyżkę. Teraz jestem zastępcą. Fajnie. Dziś zdołałem powiesić obraz i naprawić gniazdka oraz kran. Dzieci nauczyłem “Kamienia, papier, nożyce”. Teraz zawsze przegrywam.

Dzień 5.

Smartfon został naprawiony. Wyczyściłem go z gier, zostawiając tylko węża. Polecam wszystkim to zrobić! Oszczędność czasu gwarantowana.

A czy odważylibyście się na taki eksperyment? Ile czasu dziennie spędzacie na swoim smartfonie?